W Polsce stacjonuje około 10 tysięcy żołnierzy z wojsk sojuszniczych krajów, przede wszystkim z USA i Wielkiej Brytanii, ale też Francji. Jak informuje rp.pl, Polska pokrywa wiele kosztów związanych z ich stacjonowaniem, w tym paliwo, żywność i usługi. Koszt utrzymania wynosi obecnie ponad 200 mln zł rocznie.
Wojska sojusznicze w Polsce. "Najwięcej płacimy za paliwo"
W latach 2020-2024 Polska przeznaczyła na utrzymanie sojuszniczych wojsk łącznie 831 mln zł. Zaznaczono, że wydatki nie obejmują inwestycji infrastrukturalnych, takich jak budowa dróg wokół bazy w Redzikowie.
Obecność wojsk sojuszniczych w Polsce obejmuje żołnierzy z USA, Wielkiej Brytanii, Francji, Czech, Rumunii, Kanady, Estonii, Chorwacji i Jordanii. "Najwięcej przeznaczyliśmy na paliwo sojuszników, ich żywność, ale też usługi m.in. takie jak pralnie" - podała "Rzeczpospolita".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
O zwiększenie liczebności wojsk NATO starają się Litwa i Estonia, jednak mierzą się z problemami infrastrukturalnymi. Obecne negocjacje ujawniają wyzwania stojące przed krajami bałtyckimi, które jeszcze nie dysponują odpowiednim zapleczem do pełnego wsparcia wojskowego w przypadku pełnowymiarowego konfliktu z Rosją.
Raport NATO wskazuje, że Polska posiada obecnie największą armię w Europie, liczącą 216 tysięcy żołnierzy. Jej wzrost wynikał z decyzji resortu obrony za rządów PiS, niemniej skutkuje koniecznością kolejnych dużych inwestycji w infrastrukturę wojskową i sprzęt. Szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz mówił w grudniu w Sejmie, że rząd przewiduje w 2025 roku rekordowe wydatki na obronność na poziomie 4,7 proc. PKB. Przełoży się to na budżet w kwocie 124,3 mld zł.