W Polsce brak obowiązkowego ubezpieczenia OC może prowadzić do finansowych katastrof, co obrazuje przypadek kierowcy, który spowodował wypadek, zmieniając pas ruchu. UFG, powołany do pomocy ofiarom wypadków spowodowanych przez nieubezpieczonych kierowców, wypłacił poszkodowanemu łącznie 4,7 mln zł na pokrycie odszkodowań, leczenia, zadośćuczynienia i renty - informuje motoryzacja.interia.pl.
Mamy kilka takich przypadków, w których za nieubezpieczonego sprawcę zapłaciliśmy ponad milion złotych. Rekordzista ma niestety do zwrotu aż 4,7 mln zł. To dobitnie pokazuje największe ryzyko poruszania się pojazdem bez ważnego OC - wskazał w rozmowie z Interią Damian Ziąber z UFG.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jak powstało zadłużenie?
Dla porównania średni koszt rocznej polisy OC wynosi 600-700 zł, a krótkoterminowe polisy dla starszych pojazdów można kupić za 150-200 zł. Kierowca, który zlekceważył ten obowiązek, prowadził pojazd z czasów PRL, fabrycznie bez prawego lusterka. W świetle polskiego prawa, pojazdy historyczne, mające powyżej 40 lat, mogą korzystać z przerw w ciągłości ubezpieczenia, ale tylko wtedy, gdy nie są użytkowane na drogach publicznych.
Wysoki regres z tytułu nieubezpieczonego wypadku drogowego, w którym sprawca jest zobowiązany zwrócić UFG kwotę 4,7 mln zł, wynika z chwilowego roztargnienia. Kierowca, który nie posiadał obowiązkowego ubezpieczenia OC, podczas jazdy po drodze publicznej zmieniał pas ruchu z lewego na prawy, nie zauważywszy, że równolegle po prawym pasie przemieszcza się inny samochód.
W wyniku tego doszło do kolizji, a samochód poruszający się prawym pasem został zepchnięty i uderzył w barierę energochłonną. Niestety, kierowca tego pojazdu doznał poważnych obrażeń, w tym uszkodzenia rdzenia kręgowego oraz złamania kompresyjnego kręgu. Odszkodowanie pokryte przez UFG obejmowało sumy na odszkodowanie, zadośćuczynienie, koszty leczenia oraz rentę (również na zwiększone potrzeby). Dotychczas całkowita suma tych wypłat wynosi 4,7 mln zł.
Autokult.pl: takich kierowców jest więcej
Z kolei portal autokult.pl zauważa, że takich kierowców jest więcej. Ponad 375 mln zł wynosi łączne zadłużenie sprawców wypadków drogowych, którzy w chwili zdarzenia nie mieli polisy OC. Średnio jedna osoba ma do zwrotu 22 tys. zł. Natomiast w 2023 r. wszczęto postępowanie względem 350 tys. właścicieli pojazdów, którzy ich nie ubezpieczyli.