"Nie zaakceptujemy tego ograniczenia" - tak Dmitrij Pieskow, rzecznik prezydenta Rosji Władimira Putina, odpowiedział na ograniczenia cenowe dla rosyjskiej ropy. Cytująca go agencja RIA twierdzi, że obecnie Rosja analizuje, w jaki sposób odpowiedzieć na nowe embargo.
Wcześniej Rosjanie twierdzili, że nie będą dostarczać ropy do krajów, które wprowadzą ograniczenia cenowe.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Nowe embargo na rosyjską ropę i ograniczenia cenowe
Przypomnijmy, że według nowego embargo, od 5 grudnia rosyjska ropa naftowa nie będzie mogła trafiać do krajów UE oraz do Wielkiej Brytanii drogą morską. Dodatkowo, od tego dnia obowiązywać ma również mechanizm ograniczeń cenowych - tzw. price cap - który dotyczyć ma ropy naftowej z Rosji sprzedawanej drogą morską do krajów trzecich. Mechanizm ten ma znacznie ograniczyć dochody Rosji z międzynarodowego handlu ropą.
Kolejnym elementem ograniczeń jest zakaz importu rosyjskich produktów ropopochodnych od 5 lutego 2023 roku. Zdaniem dr Przemysława Zaleskiego z Fundacji Pułaskiego, nowe embarga sprawią, że "skończy się eldorado Putina". - Ten cios Rosja odczuje - prognozował Zaleski w rozmowie z Money.pl.
Wciąż trwają jednak prace nad niektórymi detalami ograniczeń cenowych. Wstępna propozycja, aby maksymalną cenę rosyjskiej ropy ustawić na poziomie 62-70 dol. za baryłkę, spotkała się z krytyką wewnątrz UE. Część krajów, w tym Polska, uważa, że ten poziom jest zbyt wysoki. Ostatecznie jednak nasz kraj zaakceptował górny limit w postaci 60 dol. za baryłkę.
Według przewodniczącej Komisji Europejskiej Ursuli von der Leyen, embargo na ropę zmniejszy import tego surowca z Rosji do krajów UE o około 90 proc.