W miniony poniedziałek Państwowa Komisja Wyborcza (PKW) przyjęła sprawozdanie finansowe PiS z wyborów 2023 r. Decyzja ta była wynikiem postanowienia Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego, której działalność jest kwestionowana przez europejskie trybunały.
Rzecznik Praw Obywatelskich, prof. Marcin Wiącek, w rozmowie z TVN24, zaznaczył, że jeśli minister finansów ma wątpliwości w sprawie przekazania środków PiS po decyzji PKW, powinien wydać formalną decyzję. Taka decyzja mogłaby być następnie zaskarżona do sądu administracyjnego.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Powinien wydać dokument, który potem mógłby być przedmiotem kontroli sądu. Uważam, że niedopuszczalne w demokratycznym państwie jest to, aby decyzja o finansowaniu partii politycznej była decyzją ministra, była decyzją polityka - stwierdził RPO.
- Jeżeli minister finansów dostrzeże argumenty przeciwko przekazaniu środków subwencji, a ja takich argumentów nie widzę, to powinien wydać decyzję, która to decyzja następnie będzie mogła być zaskarżona na przykład do sądu administracyjnego - dodał Wiącek.
Po odrzuceniu przez PKW w sierpniu sprawozdania komitetu wyborczego PiS dotacja podmiotowa dla tej partii (prawie 38 mln zł) została pomniejszona o trzykrotność zakwestionowanej kwoty, czyli o ok. 10,8 mln zł.
Ponadto blisko 26-milionowa roczna subwencja została pomniejszona o 10,8 mln zł. Konsekwencją był też obowiązek zwrotu do Skarbu Państwa zakwestionowanej sumy, czyli 3,6 mln zł. Oprócz tego odrzucenie sprawozdania wyborczego było powodem odrzucenia rocznego sprawozdania finansowego PiS za 2023 r. Zgodnie z przepisami odrzucenie sprawozdania rocznego może skutkować utratą przez partię prawa do subwencji z budżetu na trzy lata.