Piotr Duda, przewodniczący "Solidarności" ocenia, że otwarcie sklepów w najbliższą niedzielę to złe rozwiązanie. - Zapłacimy za to zwiększoną liczbą zachorowań - powiedział "Tygodnikowi Solidarność".
W środę wieczorem związkowcy wystosowali apel do prezydenta Dudy, w którym wnoszą, by prezydent nowelę podpisał, bo są tam korzystne rozwiązania dla pracowników i społeczeństwa, ale by zrobił to w poniedziałek 7 grudnia. Wtedy oczywiście nie będzie już mowy o otwartych sklepach dnia poprzedniego. W piśmie apelują też o spotkanie, by porozmawiać o warunkach pracy w handlu.
- Prezydent podpisze nowelę, bo w tej ustawie są jeszcze inne zapisy, ale może to podpisać w niedzielę czy w poniedziałek rano. Nic się tu nie wydarzy poza tym, że prezydent podaruje pracownikom handlu wolną niedzielę - mówi money.pl Alfred Bujara, przewodniczący sekcji krajowej pracowników handlu NSZZ "Solidarność".
- Najważniejsze, żeby do pana prezydenta dotarła informacja, że praca w handlu jest dziś zawodem najgorszego sortu. Wszyscy się pozamykali w biurach, lekarze w przychodniach, urzędy również, nawet telewizje jak zapraszają to tylko zdalnie, a do sklepu może wejść każda liczba klientów - dodaje.
Prezydent gotowy, informacji brak
Jak przekonuje, w dużych sklepach liczenie klientów to fikcja. - Nie oszukujmy się, w małych sklepach to jeszcze można policzyć. Z kolei jak ma wejść do galerii 3600 osób, to konia z rzędem temu, co jest w stanie to policzyć - dodaje Bujara.
Od rana w czwartek próbujemy zapytać urzędników z kancelarii prezydenta o dalsze losy nowelizacji ustawy, w której jest zapis o niedzieli handlowej 6 grudnia.
Jak dowiedzieliśmy się w biurze prawa i ustroju, nowelizacja wpłynęła w środę do kancelarii, a w czwartek już leży na biurku prezydenta. Jednak nikt nie był nam w stanie powiedzieć, o której można się spodziewać decyzji Andrzeja Dudy.
Biuro prasowe również nie ma takiej informacji. Próbowaliśmy również skontaktować się z rzecznikiem prezydenta Błażejem Spychalskim, ale do czasu opublikowania tego artykułu to się nie udało.
Będzie decyzja, będzie komunikat
- Jak będzie decyzja prezydenta, będzie oficjalny komunikat z naszej strony w tej sprawie - mówi Paweł Mucha, zastępca szefa Kancelarii Prezydenta RP. Przed decyzją nie chce komentować postawy "Solidarności" w całej sprawie i nacisków przewodniczącego związku.
Bujara zwraca uwagę na to, że podpis prezydenta w terminie, który umożliwi otwarcie sklepów, jeszcze nie przesądza, jak ten dzień rzeczywiście będzie wyglądał w sklepach.
- Mamy opinie prawników, z której wynika, że w tej chwili pracodawcy nie będą w stanie zmienić grafików zgodnie z prawem. Bo grafiki można jedynie zmienić z tygodniowym wyprzedzeniem. Jeśli zatem zmienią je np. w czwartek, to będzie to złamanie prawa - mówi Alfred Bujara.
Co na to pracodawcy? Jak przekonuje Renata Juszkiewicz, prezes Polskiej Organizacji Handlu i Dystrybucji, o żadnym łamaniu prawa nie ma mowy.
- Jeszcze przed obradami Sejmu branża była przygotowana na oba scenariusze zarówno pod względem zatowarowania, jak i grafików. Z punktu widzenia pracowników powinni oni wiedzieć wcześniej: czy pracują 6 grudnia, czy nie, ale grafiki są już gotowe - mówi dla money.pl Juszkiewicz.
Jak jednak dodaje Bujara, obecnie obsady w sklepach są już mocno przemęczone, brakuje 30 proc. pracowników w handlu. Zatem ta niedziela będzie dla nich dużym wyzwaniem.
"Niewolnicy handlu"
- Ci co są, pracują w dzień i w nocy. Nie ma takiego drugiego kraju w Europie, gdzie z chęci powiększania PKB i zysku dla właścicieli sklepów nikt nie liczy się z życiem i zdrowiem pracowników. Te 2 mln pracowników handlu, z czego 80 proc. stanowią kobiety, to niewolnicy handlu niedzielnego - mówi Bujara.
Jak dodaje, jeśli prezydent w czwartek podpisze nowelę, to związkowcy będą zawiedzeni.
- Ta niedziela nie jest nikomu potrzebna, ona spowoduje jeszcze więcej zakażeń. Pracownicy w handlu już dziś sami o sobie mówią, że są niewolnikami i tanią siłą roboczą, a przed nimi przecież jeszcze wcześniej zatwierdzone dwie niedziele grudnia w pracy - podsumowuje przewodniczący krajowej sekcji handlu NSZZ "Solidarność".