Dominika Chorosińska, zanim została posłanką Prawa i Sprawiedliwości, była rozpoznawalną aktorką telewizyjną i filmową, grała m.in. w serialu "M jak miłość". Później doszło do tego doświadczenie pracy w mediach, była np. prowadzącą programów publicystycznych w TVP.
Okazuje się, że od listopada 2019 r. do końca 2020 r., w związku z wykonywaniem poselskiego mandatu wydała ponad 33 tys. złotych - taka kwota znajduje się w sprawozdaniu jej biura. Kwota wolna od podatku jest niższa. A także roczne zarobki osób z pensją minimalną.
"Ale żeby Z Warszawy do Nowego Dworu wyjeździć 33 400 PLN ( przy cenie paliwa ok 4,10 /l ) w 2020, przy pandemii Covid-19 to trzeba jeździć/płynąć chyba Batorym" - skomentował na Twitterze sprawozdanie posłanki jeden z internautów.
Obliczyliśmy, że przy ówczesnych cenach, przy średnim zużyciu paliwa w wysokości 8 litrów na 100 km, posłanka powinna wyjeździć ok. 100 tys. km w 13,5 miesiąca. Tymczasem na przykład przedstawiciel handlowy robi rocznie średnio około 50 tys. km rocznie.
Chorosińska (PiS): jestem zapraszana w wiele miejsc
W rozmowie z Onetem posłanka wytłumaczyła się z wydatków na paliwo. - Mieszkam pod Warszawą potrafię czasem zrobić trasę z domu do Warszawy czy Grodziska cztery razy dziennie - stwierdziła Chorosińska.
- Dla mnie ważne jest, żeby zawsze wracać do domu. Być może te kilometrówki są wtedy wyższe. Bo nie nocuję w hotelach poza domem. Staram się nawet o 2 czy 3 nad ranem wrócić. Bo zależy mi na tym, żeby dzieci wyprawić do szkoły. I potem oczywiście rano wsiadam i jadę dalej - dodała posłanka PiS. Podkreśliła, że jako znana osoba jest zapraszana w wiele miejsc.
- Posłom przysługuje znacznie wyższa suma na przejazdy i jest bardzo dużo posłów, którzy wykorzystali ją maksymalnie. Poza tym nie korzystam z żadnych hoteli, nie mam pokoju w Sejmie, ani mieszkania. I rzeczywiście bardzo dużo jeżdżę również poza swój okręg - zapewniała.
Przypomnijmy, posłowie otrzymują zwrot za paliwo, jeśli podróż odbyła się w związku z pełnieniem mandatu. W praktyce miesięcznie każdy parlamentarzysta może przejechać do 3,5 tys. kilometrów. Uwzględniając kilometrówkę, to oznacza miesięcznie dopłatę do paliwa w wysokości 2925 zł. Cały limit dopłat do paliwa wynosi ponad 40 954,20 zł.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Z kolei w ubiegłym roku jak wyliczył dziennik "Fakt", od początku tej kadencji parlamentarzyści przejechali 15 mln kilometrów. Łączna kwota przeznaczona na paliwo wyniosła ponad 12 mln zł. Najwięcej na podróże wydał w sumie klub PiS - ponad 5,9 mln zł.
Z wyliczeń "Faktu" wynika także, że sumując wszystkie miesiące, kwota kilometrówek wynosi średnio ponad 40 tys. zł na posła, nie oznacza to jednak, że każdy tyle wykorzystał. Na przykład Kamil Bortniczuk z klubu PiS na paliwo wydał w ubiegłym roku 40 tys. 945 zł, czyli jeszcze więcej niż Dominika Chorosińska.
Artykuł zaktualizowany