Warszawska Twarda to najdroższa ulica w Polsce pod względem cen mieszkań - wynika z analizy Cenatorium i UrbanOne dla money.pl. Metr kosztuje tam niemal 30 tys. zł. Najtańsza ulica w kraju to z kolei Targowa w Łodzi. Tam metr kosztuje zaledwie niecałe 1,3 tys. zł.
Eksperci Cenatorium wzięli pod uwagę ceny transakcyjne w 2020 r. na największych rynkach - czyli w Warszawie, Krakowie, Trójmieście, Wrocławiu, Poznaniu oraz Łodzi. Gdzie zakup mieszkania kosztuje krocie, a gdzie można oszczędzić.
Kluczowa jest lokalizacja. To samo mówią deweloperzy, którzy spodziewają się, że w najbardziej atrakcyjnych lokalizacjach ceny będą tylko rosły.
- W przypadku innych stolic europejskich różnica w cenach lokali między centrum miasta a obrzeżami jest jeszcze większa niż w Warszawie - zauważa Grzegorz Smoliński, dyrektor sprzedaży w Dom Development.
Jaka jest więc różnica pomiędzy centrum a przedmieściami stolicy? Najdroższe są tam ulice Twarda i Złota oraz Chodkiewicza i Biały Kamień - czyli ścisłe centrum bądź leżący blisko Śródmieścia modny Mokotów.
Najtańsza ulica w stolicy to natomiast Celulozy na Wawrze, na obrzeżach miasta. Tam średnia cena to 5,3 tys. zł za metr kw. 5,6 tys. kosztuje natomiast metr kw. na ulicy Flisaków na Białołęce.
Nawet jednak najtańsze ulice w Warszawie są stosunkowo drogie w porównaniu do innych metropolii.
Na Targowej w Łodzi średnia cena to niecałe 1,3 tys. zł za metr. Czemu tak mało, skoro to Śródmieście? Mieszkania dostępne są tam głównie w niewyremontowanych kamienicach.
Niedroga jest też ulica Drukarska na łódzkich Bałutach ze średnią ceną 2,5 tys. zł za metr. Pięć najtańszych ulic, biorąc pod uwagę największe rynki, znajduje się właśnie w Łodzi.
We Wrocławiu najtańsza ulica to Olszewskiego na Biskupinie ze średnią ceną 4,5 tys. zł. Mieszkania w cenie poniżej średniej 5 tys. za metr można też dostać przy dwóch ulicach w Trójmieście i w jednej w Krakowie.
Najdroższe ulice poza Warszawą
Nie licząc stolicy, najdroższe są prestiżowe adresy w Trójmieście. Na przykład nieruchomości przy ul. Parkowej w Sopocie kosztowały w 2020 r. średnio 24 tys. zł za metr kw.
Wysoka cena w tym miejscu nie dziwi - to prestiżowa ulica, położona na dodatek blisko plaży. Niewielką odległością od morza można też tłumaczyć wysokie ceny na ul. Orłowskiej w Gdyni (średnia to ponad 21 tys.) lub Bursztynowej w Gdańsku (ponad 18 tys.).
Blisko morza zresztą w ogóle trudno o tanie lokum. Na najtańszej ulicy w Sopocie, Kolbego, i tak średnio trzeba zapłacić 7 tys. za metr.
W innych metropoliach różnice pomiędzy najdroższymi a najtańszymi ulicami już nie są tak wielkie jak w Warszawie i Trójmieście.
W Krakowie najwięcej trzeba zapłacić za lokale przy Nadwiślańskiej - ok. 14 tys. za metr. Najtańsze jest z kolei Osiedle na Wzgórzach na północnych obrzeżach miasta ze średnią ceną 4,9 tys. zł.
W Poznaniu najdroższa jest ulica Mostowa - tam średnia to prawie 9 tys. Natomiast najtańsza, Sielawy, ma średnie ceny zbliżające się do 6 tys. zł.
Dlaczego najdroższe lokalizacje są takie drogie? - Centrum Warszawy to unikalna lokalizacja, z niezwykle swobodnym dostępem do bogatej infrastruktury miejskiej, a jednocześnie z silnie ograniczoną liczbą atrakcyjnych gruntów. Jest duża grupa klientów szukających takich nieruchomości, licząc, że długoterminowo będą zyskiwać na wartości. Kluczowym kryterium wyboru jest tu atrakcyjność lokalizacji, jakość, a nie cena - mówi Grzegorz Smoliński z Dom Development.
Eksperci z Cenatorium dodają, że nie ma co liczyć na to, aby spadły też ceny najlepszych lokalizacji w Trójmieście czy w innych dużych ośrodkach.
A co z najtańszymi ulicami? Ich mieszkańcy muszą się liczyć ze staniem w korkach, a często i z gorszymi warunkami lokali. Jednak eksperci wskazują, że nawet najtańsze lokalizacje w miastach i tak będą coraz droższe.