Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
Mateusz Madejski
Mateusz Madejski
|

Niemcom brakuje nauczycieli i szukają ich w Polsce. Pensja? Ponad 3 tys. euro na start

183
Podziel się:

Tuż przy granicy z Polską przyznają, że brakuje im pedagogów. Niemcy ruszają więc ze specjalną rekrutacją skierowaną do Polaków. Perfekcyjny niemiecki nie jest wymagany. - To szanowany tutaj fach. I nieźle wynagradzany - mówi Emil Dąbrowski, który dojeżdża do niemieckich szkół ze Szczecina.

Niemcom brakuje nauczycieli i szukają ich w Polsce. Pensja? Ponad 3 tys. euro na start
"Nie ma na co narzekać", mówi nauczyciel z Polski, który dojeżdża do Niemiec (WP, HS concept, Mateusz Madejski)

Przygraniczny Land Meklemburgia-Pomorze Przednie, czyli odpowiednik naszego województwa, szuka pedagogów w Polsce. Na swoich stronach internetowych publikuje ogłoszenia o pracę i kusi świetnymi z polskiego punktu widzenia pieniędzmi. Na start można zarabiać nawet do 3672 euro brutto, czyli ok. 16,7 tys. zł. Władze landu przygotowywały nawet stronę po polsku "Bądź nauczycielem w Meklemburgii".

Wymagania? Niemcy mówią o "uprawnieniach dydaktycznych" dostosowanych do konkretnego ogłoszenia. Co ze znajomością języka? Preferowani są oczywiście ci, którzy bardzo dobrze władają niemieckim. Jednak by wziąć udział w rekrutacji, wystarczy poziom B1, czyli średnio-zaawansowany. Zatrudniony w takim przypadku będzie jednak musiał przejść intensywne kursy, aż osiągnie poziom C1 (czyli zaawansowany).

Do połowy marca Niemcy chcą znaleźć 15 nauczycieli w przygranicznych miejscowościach. Nie precyzują jednak na razie, jakich przedmiotów mieliby uczyć pedagodzy.

Zobacz także: Szczepionka na COVID-19. Niemcy narzekają na wolny proces szczepienia obywateli

Szkoły zatrudniają, Polacy się obawiają

Emil Dąbrowski od lat pracuje w niemieckich szkołach, choć mieszka w Szczecinie. Przekonuje, że Niemcy właściwie permanentnie szukają nauczycieli z Polski. Nie tylko w Meklemburgii. On sam pracuje w szkole Angermünde w Brandenburgii.

- Szkoły chcą zatrudniać Polaków. Nauczyciele z Polski mają jednak obawy, że ich niemiecki nie jest wystarczająco dobry. Nie zawsze słusznie. Szkoły tu naprawdę pomagają szlifować umiejętności, środowisko pedagogiczne jest bardzo pozytywnie nastawione do Polaków. Władze są wręcz wdzięczne Polakom, że chcą pracować w niemieckich szkołach - opowiada money.pl Dąbrowski.

Przekonuje, że żeby dostać pracę, nie trzeba mieć niemieckiego dyplomu. On skończył w Szczecinie studia pedagogiczne z zakresu wychowania fizycznego. Gdy zaczął pracować, podyplomowo skończył też matematykę.

- W każdym landzie system edukacji wygląda nieco inaczej, ale zasadniczo nauczyciel powinien mieć kompetencje do nauki dwóch przedmiotów - mówi. On uczy dzieci z klas 1-6 wspomnianych dwóch przedmiotów.

"Weekend jest święty"

Jak się pracuje jako nauczyciel za Odrą? Dąbrowski opowiada, że warunki finansowe są bardzo dobre, bo po prostu jest to ceniony fach w Niemczech.

- Warto zauważyć, że w ogłoszeniach zawsze podawane są stawki brutto, bo w Niemczech ostateczna wypłata na konto zależy od wielu czynników. Nawet od tego, czy ktoś należy do jakiegoś kościoła, czy nie. Podatki w tym kraju są dość skomplikowane - mówi.

Pieniądze na start są jednak oczywiście zdecydowanie większe niż w Polsce, ale też rosną wraz z upływem przepracowanych lat i z nabywaniem nowych kompetencji. W efekcie co jakiś czas można liczyć na solidną podwyżkę, na przykład co dwa lata.

Jak wygląda "nabywanie kompetencji"? Emil Dąbrowski tłumaczy, że można liczyć m.in. na dofinansowanie studiów podyplomowych.

- Nie ma jednak tak, że nauczycieli wysyła się na zajęcia weekendowe. Weekend jest tu czasem odpoczynku i jest to przestrzegane. Nauczyciele dostają więc na przykład wolny poniedziałek, by pojechać na zajęcia do Berlina - tłumaczy.

Dofinansowanie nauki to nie wszystko. Pedagodzy, którzy mieszkają w Polsce, mogą też liczyć na kilometrówki za dojazdy. To istotne w przypadku takich nauczycieli, jak Emil Dąbrowski, którzy mają do swojej szkoły ok. 80 km w jedną stronę.

- Nie mam na co narzekać, naprawdę. Natomiast nie chciałbym porównywać niemieckiego systemu edukacji do polskiego, bo po prostu w Polsce nie miałem żadnych doświadczeń pedagogicznych - opowiada Dąbrowski, który pracuje za Odrą od ok. 7 lat.

Wcześniej pracował w Polsce jako dziennikarz. O starym fachu jednak też zupełnie nie zapomniał - jest prezenterem w serwisie "Wiadomości Szczecin" o najnowszych wydarzeniach z miasta.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(183)
WYRÓŻNIONE
Polak
4 lata temu
Dla PiS to dobra nowina. Ich elektorat to ludzie z tzw. wykształceniem podstawowym. Pozdrawiam
Polak
4 lata temu
Gdyby w Polsce kasa nie była marnowana na kościół katolicki, rydzyków całe stada misiewiczów, każdy Polak zarabiałby miesięcznie ponad 10 000 zł!
Wizja.
4 lata temu
I tak powoli Polska opustoszeje, zostaną sami parafianie i narodowcy polsko katoliccy, na koniec się pozagryzają. Proces już dawno się zaczął, ok 5 mln już wyjechało.
NAJNOWSZE KOMENTARZE (183)
Duży
2 lata temu
W Niemczech ... podstawa ... to trzeba kochać młodzież, uwielbiać z nimi przebywać, podejście mieć odpowiedzenie .. no i wyniki w nauczaniu. Bez tego raczej nikt jako nauczyciel nie będzie pracować. W Polsce nie spotkałem sie z wychowawcą który swój prywatny czas poświeciłby na spotkanie ze swoją klasą ... a w Duren w gimnazjum pewien nauczyciel geografii zwoływał w letnią sobotę do siebie chętnych wychowanków do swojego domu. Tam ludzie pełniący służbę społeczeństwu ... od księdza ... po urzędnika, służą temu społeczeństwu nie z przymusu a z powołania.
Czaraj
2 lata temu
Nauczyciel w Niemczech .... to zawód dla wybranych. Byle kogo tam nie biorą, wątpię by polska kadra nauczycielska przeszła kwalifikacje. No i jako służba społeczna .... mają zakaz strajkowania.
nauczycielka
3 lata temu
Fakt pensja nauczyciela nie jest szczególnie wysoka ale zawód nauczyciel to trochę powołanie. Ja uwielbiam swoją prace. Nauczam języka polskiego i za nic w świecie nie zmieniłabym swojego zawodu, ani nie chciałabym nauczać w innym kraju. Ostatnio nawet poszerzyłam swoje kwalifikacje, ukończyłam studia podyplomowe na WSKZ z nauczania języka polskiego jako obcego i teraz dodatkowo pracuje w prywatnej szkole językowej.
Tomas
3 lata temu
Pracuję jako wykładowca w Berlinie, zarabiam 5000 e to jest ok 23 tys zł nawet nie ma o czym tu dyskutować! Zapraszam kolegów Niemcy z otwartymi rękami nas przyjmują! Pomimo tak dobrych zarobków tu brakuje nauczycieli dlaczego? Bo to ciężki zawód! Tylko nasi rodacy mają tak sprane mózgi nazywając nauczycieli leniami!
?????????????...
4 lata temu
U nas szanuje się tylko emerytów i beneficjentów 500+ ale to zaowocuje w przyszłości, nie będzie miał kto uczyć .
...
Następna strona