Za przedłużeniem lockdownu opowiadają się przede wszystkim premierzy landów, w których dochodzi do największej liczby zakażeń.
"Niestety, musimy przedłużyć lockdown do końca stycznia" - powiedział w niedzielę w programie "Bild Live" premier Bawarii Marcus Soeder. Nie chciał odpowiedzieć na pytanie, jak potoczą się sprawy po 31 stycznia.
Jak podaje "Bild", szkoły i przedszkola będą głównym tematem szczytu premierów we wtorek. Wtedy też zapadnie decyzja o ewentualnym przedłużeniu lockdownu.
Minister zdrowia Niemiec Jens Spahn sceptycznie odnosi się do możliwości otwarcia szkół i przedszkoli w połowie stycznia, do czego wzywa minister edukacji i kultury Badenii-Wirtembergii Susanne Eisenmann.
- Lepiej o tydzień za długo niż o tydzień za krótko - powiedział Spahn o restrykcjach dotyczących edukacji podczas konferencji prasowej w ubiegłą środę.
W związku z dramatycznym rozwojem epidemii koronawirusa rząd Niemiec 16 grudnia zamknął życie publiczne.
Całkowity lockdown ma trwać do 10 stycznia, jednak już pod koniec grudnia stało się jasne, że przedłużenie obostrzeń będzie konieczne, bo sytuacja się nie poprawia.
W zeszłą środę minister zdrowia ocenił, że restrykcje epidemiczne muszą zostać przynajmniej częściowo przedłużone w całym kraju, i podkreślił, że śmiertelność z powodu Covid-19 ciągle jest wysoka.
"Nie wyobrażam sobie, jak w tej sytuacji mielibyśmy wrócić do trybu sprzed blokady" - powiedział.
W ubiegłym tygodniu po raz pierwszy od początku pandemii odnotowano w Niemczech ponad 30 tysięcy zachorowań na koronawirusa w ciągu doby.