- Szczecin jest teraz na ustach wszystkich. Ale czy może odegrać jeszcze większą rolę? Czy mógłby być stolicą polsko-niemieckiej aglomeracji? - pyta dziennik "Nordkurier", największa gazeta w północno-wschodniej części Niemiec.
Zdaniem niemieckich dziennikarzy, odpowiedź może być pozytywna. - Projekt "szczecińska metropolia" mógłby być sfinansowany zarówno przez Berlin, jak i przez lokalne władze z Brandenburgii oraz Meklemburgii-Pomorza Przedniego - uważa dziennikarz "Nordkuriera" Matthias Diekhoff.
Projekt ma nabierać coraz bardziej konkretnych kształtów. Już w najbliższy czwartek ma na ten temat rozmawiać Manuela Schwesig, premier Meklemburgii z Olgierdem Geblewiczem, marszałkiem województwa zachodniopomorskiego.
A co na ten temat myślą władze Szczecina? W Urzędzie Miasta słyszymy, że "faktycznie taki pomysł jest" - i że niebawem mamy poznać nieco więcej konkretów.
"Nie zauważa nas Berlin, nie zauważa nas Schwerin"
Czemu Niemcy widzą w Szczecinie stolicę przygranicznej metropolii? Przede wszystkim dla wielu mieszkańców wschodnich landów Szczecin jest najbliższym dużym miastem. Na przykład od 10-tysięcznego Pasewalku do Szczecina jest tylko 40 kilometrów. Do Berlina tymczasem - 140. 35-tysięczne Schwedt leży natomiast 50 kilometrów od centrum Szczecina. Berlin jest tymczasem oddalony od niego o 100 kilometrów.
Bliskość to jedno, ale są jeszcze inne argumenty. W "Nordkurierze" czytamy na przykład, że mieszkańcy wschodniej części Meklemburgii-Pomorza Przedniego czują, że są nieco ignorowani przez stolicę swojego landu, czyli Schwerin. - Jest on położony na zachodzie regionu i niespecjalnie interesuje się problemami wschodnich gmin - czytamy w dzienniku. Jeszcze bardziej niż Schwerin mieszkańców wschodnich gmin ma ignorować stolica kraju, czyli Berlin.
Tereny z Niemiec, które mógłby się stać częścią "przygranicznej metropolii"
Jednak oczywiście nie tylko Niemcy skorzystaliby na takiej współpracy. Gazeta sugeruje, że Szczecin powinien "oddychać oboma płucami - polskim płucem i niemieckim".
- Zarówno Szczecin, jak i przygraniczne niemieckie regiony mógłyby wiele zyskać na stworzeniu takiej aglomeracji - i pod względem politycznym, i ekonomicznym, jak i społecznym - przekonuje autor "Nordkuriera". Jego zdaniem, również współpraca naukowców ze Szczecina i z niemieckich miast mogłaby przynieść wszystkim sporo korzyści.
Jak konkretnie miałoby wyglądać tworzenie takiej aglomeracji? Na pewno pierwszym ważnym punktem byłaby infrastruktura. Na razie drogi prowadzące ze Szczecina do niemieckich miast nie są w najlepszym stanie, również połączenia kolejowe pozostawiają wiele do życzenia.
"Nord Kurier" napisał o pomyśle w swoim weekendowym wydaniu
Niemiecki dziennik zauważa też, że wyzwaniem może być stworzenie wspólnej, polsko-niemieckiej wizji metropolii, z którą oba narody mogłyby się identyfikować.
Nie jest jasne też, które niemieckie miasta miałyby wejść w skład nowej aglomeracji. Prawdopodobnie zainteresowane byłyby takie miejscowości, jak Pasewalk czy Schwedt oraz mniejsze: Gartz, Tanow czy "najbardziej polska gmina w Niemczech", czyli Mescherin. Niewykluczone, że dołączenia do aglomeracji mógłby chcieć również 20-tysięczny Prenzlau.
Szacuje się, że łącznie na przygranicznych niemieckich terenach, które znajdują się w pobliżu Szczecina, mieszka ok. 150-200 tysięcy osób. W samym Szczecinie mieszka obecnie ok. 407 tys. osób. Liczbę mieszkańców całej aglomeracji szczecińskiej, do której zalicza się też m.in. Stargard czy Goleniów, ocenia się tymczasem na 750 tys. osób.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl