Nasi zachodni sąsiedzi odnotowują mniejszą niż w Polsce liczbę wykrytych infekcji w przeliczeniu na milion mieszkańców. Nikogo nie powinna więc dziwić polityka łagodzenia obostrzeń, która została wstępnie zatwierdzona przez prezydium rządzącej w kraju CDU.
Luzowanie restrykcji ma się jednak wiązać z szeroko zakrojoną akcją testowania. Samo "odmrażanie gospodarki" skupi się z kolei na trzech kluczowych segmentach. Chodzi o kontakty osobiste, szkoły i szkoły zawodowe oraz sport, gastronomię i kulturę.
Przypomnijmy, że niespełna dwa tygodnie temu minister zdrowia Niemiec Jens Spahn zapowiadał, że ewentualne złagodzenie ograniczeń pandemicznych może nastąpić jeszcze zimą, jednak sama decyzja ma ograniczyć się do otwarcia szkół i przedszkoli.
W trybie ekspresowym, od wtorku grupa ekspertów ma opracować szczegóły możliwych scenariuszy otwarcia. Następnym krokiem będzie konferencja kanclerz Merkel z premierami krajów związkowych w sprawie lockdownu, która ma się odbyć 3 marca - informuje Polska Agencja Prasowa.
Merkel miała zapowiedzieć, że widzi możliwość wprowadzenia "pakietów" poluzowań dla wymienionych sektorów. Jak jednak zauważa dziennik "Frankfurter Allgemeine Zeitung", w tym kontekście najwyraźniej nie wspomniano o handlu detalicznym.
Czytaj też: Koronawirus w Polsce przyśpiesza, w Niemczech hamuje. Kolejne ograniczenia coraz bliżej
Przypomnijmy, że chociaż liczba zakażeń koronawirusem w Niemczech regularnie spada, przedsiębiorcy zza naszej zachodniej granicy jeszcze nie tak dawno alarmowali, że spodziewają się ponownego przedłużenia lockdownu.
Monachijski naukowy instytut ekonomiczny Ifo wskazał na początku lutego, że według prognoz samych przedsiębiorców powrót do normalności nastąpić może nie prędzej niż we wrześniu.