Prace nad Nord Stream 2 wymagały nie tylko ukończenia samego gazociągu, ale również uzyskania odpowiednich certyfikatów. Aby to osiągnąć, konieczne było przygotowanie raportu bezpieczeństwa przez specjalistów. Raport ten był gotowy prawie pięć miesięcy przed ofensywą Rosji przeciwko Ukrainie i potwierdzał, że inwestycja "wyraźnie spełnia" wszystkie wymogi.
"Ale ten certyfikat jest wątpliwy. Gazociąg prawdopodobnie nigdy nie powinien zostać zatwierdzony" - napisał "FAZ". W dokumentach, które uzyskała gazeta, wskazano, że Nils B., główny koordynator projektu podczas procesu certyfikacji, był wcześniej zatrudniony w firmie operującej Nord Stream 2. "Jeżeli osoba, która pomagała w budowie gazociągu, przeprowadziła później jego ocenę, na ile może ona być niezależna?" - pyta "FAZ".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Działania komisji śledczej
W piątek komisja śledcza zajmująca się "Fundacją Klimatyczną" w parlamencie Meklemburgii-Pomorza Przedniego planowała dyskusję na temat gazociągu. Dwóch mężczyzn mających to samo nazwisko zostało wezwanych na przesłuchanie, co – jak podkreśla "FAZ" – nie jest przypadkowe. Zatrudniony jako dyrektor zarządzający fundacji Steffen Petersen oraz jego brat Lasse Petersen, kierownik BOS Baustoff & Off-Shore Service GmbH, byli zaangażowani w proces certyfikacji, którą firma ta miała nadzorować.
Wątpliwości budzi również, czy raport faktycznie został sporządzony przez BOS, czy także przez samą firmę Nord Stream 2. Wynika to z treści e-maila, jaki prawnik Nord Stream 2 wysłał do B., sugerując wprowadzenie zmian przed finalizacją dokumentu.
Również "Urząd Górniczy w Stralsundzie odgrywa niechlubną rolę w całej sprawie" - napisał "FAZ". W imieniu Nord Stream 2 urząd miał wnioskować do Bundeswehry o uzyskanie danych na temat operacyjnych stref NATO. Informację tę ujawnili politycy opozycji po jednym z posiedzeń.
Dziennik przypomina incydent, w którym urzędniczka z urzędu skarbowego w Ribnitz-Damgarten spaliła dokumenty podatkowe dotyczące "Fundacji Klimatycznej" w lutym 2022 r. Fundacja ta została szybko utworzona przez rząd kraju związkowego Meklemburgii-Pomorza Przedniego, aby wykluczyć amerykańskie sankcje i otrzymała 20 mln euro z kremlowskiego Gazpromu.
Polityczne implikacje
Premier Meklemburgii-Pomorza Przedniego Manuela Schwesig oraz były kanclerz Niemiec, a także bliski znajomy Putina, Gerhard Schroeder, mają składać zeznania przed komisją śledczą na początku przyszłego roku. Prace komisji śledczej postępują jednak powoli. "Fundacja Klimatyczna" ma rzekomo blokować postępy - twierdzi Sebastian Ehlers (CDU), przewodniczący komisji.
Wsparcie Schwesig dla Nord Stream 2 mogło mieć także podłoże polityczne – ocenia Ehlers. "W tamtym czasie można było wygrać wybory, będąc blisko Rosji".