Jeśli Polska faktycznie zostanie uznana za strefę zagrożenia, każda osoba wjeżdżająca na teren Niemiec będzie musiała pokazać negatywny wynik testu na koronawirusa, wykonany przynajmniej 48 przed przekroczeniem granicy. Zasada ta ma dotyczyć również pracowników transgranicznych, uczniów, czy osób odwiedzających najbliższą rodzinę.
Jak podaje Polsat News, informacje o możliwym wpisaniu Polski na listę zagrożeń płyną z Meklemburgii, Brandenburgii i Saksonii.
Niemiecki rząd wyróżnia cztery kategorie regionów, w których istnieje ryzyko zakażenia koronawirusem. Pierwsza to obszary niezagrożone, gdzie dzienna liczba nowych przypadków na 100 tys. mieszkańców nie przekracza 50. Do takich obszarów należy m.in. Japonia.
Jako strefy ryzyka traktowane są obszary, na których liczba dziennych zakażeń jest wyższa niż 50, ale nie przekracza 200 na 100 tys. mieszkańców.
Obszary wysokiego ryzyka to takie, w których liczba zakażeń przekracza 200 nowych przypadków w ciągu doby, na 100 tys. mieszkańców.
Wyróżnia się też obszary mutacji koronawirusa, do których należą m.in. Wielka Brytania, Czechy, czy austriacki Tyrol.
Oprócz federalnych przepisów każdy niemiecki land ustala własne zasady dotyczące wjazdu podróżnych z terenów zagrożonych. Np. Brandenburgia każe pokazywać wyniki testu każdemu, kto przyjeżdża z obszaru wysokiego ryzyka. Jedynym wyjątkiem są kierowcy TIRów.