Podczas środowej konferencji prasowej Jens Spahn, minister zdrowia Niemiec nie miał wątpliwości, że to rozwiązanie jest uczciwe i sprawiedliwe. Jego zdaniem zaszczepieni mają prawo nie rozumieć, dlaczego mają płacić za niezaszczepionych.
Niemiecki MZ podjął taką decyzję w sytuacji, kiedy zaszczepionych jest 63 proc. obywateli tego kraju. W Polsce do czwartku zaszczepiono 19,3 miliona osób, czyli nieco więcej niż 50 proc. Tymczasem liczba nowych zakażeń stale rośnie. MZ podało, że poprzedniej doby stwierdzono 974 takich przypadków. 1 września było ich 366.
Sytuacja zatem robi się poważna. Zgodnie z zapowiedzią polskiego Ministerstwa Zdrowia z początku sierpnia, czekają nas kolejne obostrzenia. - Przy powyżej 1000 przypadków zakażeń COVID-19 dziennie w skali kraju zaczniemy wprowadzać obostrzenia. Na początek w regionach z najniższą liczbą szczepień – zapowiedział Adam Niedzielski.
"Niezaszczepionych nie obsługujemy"
Minister mówił też wtedy, że po przekroczeniu tej liczby, zaszczepieni będą mieli łatwiejszy dostęp do niektórych usług. We wtorek media zelektryzowała informacja o tym, że warszawska restauracja Der Elefant od 1 października wpuści wyłącznie tych klientów, którzy są zaszczepieni przeciwko SARS-CoV-2, są ozdrowieńcami po COVID-19 lub mają negatywny wynik testu.
To jednak odosobniony przypadek. Podobne ograniczenia ma wprowadzić ustawa, nad którą od sierpnia pracuje rząd. Już wtedy poznaliśmy jej założenia. Najkrócej rzecz ujmując, przedsiębiorcy dotknięci ograniczeniami, obsłużą wyłącznie te osoby, które się zaszczepiły, są ozdrowieńcami po COVID-19 lub też posiadają negatywny wynik testu.
Ustawa nie trafiła jednak do Sejmu. Projekt został przyjęty przez Stały Komitet Rady Ministrów i czeka na rozpatrzenie. Pytanie czy Ministerstwo Zdrowia planuje pójść o krok dalej i rozważa wprowadzenie podobnych do niemieckich przepisów? Zapytaliśmy o to w MZ, jednak do czasu opublikowania tego artykułu, nie otrzymaliśmy odpowiedzi.
Doktor Piotr Karniej, prodziekan wydziału nauk o zdrowiu UM we Wrocławiu ma tu jednak duże wątpliwości.
Ważne są szczegóły
- W polskich warunkach nie ma najmniejszych szans na wprowadzenie podobnych rozwiązań. Nasz system ubezpieczeń społecznych funkcjonuje zupełnie inaczej. Niemcy mają kasy branżowe i pracodawcy mają większy wpływ na to jak się te środki dystrybuuje - mówi Karniej.
Trzecia dawka szczepienia. Podano termin zapisów
Jego zdaniem, jeżeli mielibyśmy wprowadzać jakiekolwiek różnicowanie dla zaszczepionych i niezaszczepionych, to lepiej by dotyczyło to kontroli paszportów covidowych.
- Mogliby to robić pracodawcy i od tego uzależniać dalsze zatrudnienie niezaszczepionego. W tym kierunku bardzo mocno idzie Hiszpania. Podobnie mogłoby to wyglądać na uczelniach. Za chwilę startuje rok akademicki. To jedyne co moglibyśmy w Polsce zrobić - mówi dr Karniej.
Jego zdaniem, wraz z rosnącą liczbą nowych zakażeń rząd powinien również zezwolić na korzystanie z siłowni, restauracji i kin tylko zaszczepionym. - Premier zapowiada, że takie rozwiązania są prawie gotowe, ale szczegółów wciąż nie znamy - dodaje Karniej.
Zbyt duży liberalizm?
Doktor Jerzy Banach, specjalista medycyny morskiej i tropikalnej oraz były szef dolnośląskiego sanepidu, poszedłby jednak krok dalej. Niemieckie rozwiązanie uznaje za właściwą drogę.
- W Polsce brakuje takich działań, a jest to bardzo rozsądne. Cały czas jestem zdania, że panuje u nas zbyt duży liberalizm w tym aspekcie. Epidemia to poważna sprawa. Jedynym ratunkiem dla naszego wspólnego bezpieczeństwa są szczepienia. One po prostu powinny być obowiązkowe - przekonuje Banach.
Lekarz wątpi jednak by rządzący zapożyczyli od zachodnich sąsiadów tę metodę na promocje szczepień.
- A szkoda, bo już dawno nie powinno się flirtować z antyszczepionkowcami. W tym roku ponownie będziemy mieli bardzo trudną sytuację epidemiologiczną. Pan minister mówi o tym łagodnie, ale dane mówią co innego - mówi były szef sanepidu.
Lockdown w Polsce? Możliwe obostrzenia lokalne
"To niesprawiedliwe"
Kolejny z naszych rozmówców dr Michał Sutkowski, prodziekan Wydziału Medycznego Uczelni Łazarskiego i rzecznik Kolegium Lekarzy Rodzinnych w Polsce, nie zgadza się jednak z niemieckim ministrem zdrowia. Jego zdaniem odmawianie zasiłków chorobowych niezaszczepionym nie jest sprawiedliwe.
- Były już różne pomysły. Proponowano uzależnienie wypłat 500 plus od tego czy ktoś przyjął szczepionkę. Ja jednak, nie uderzałbym w najbiedniejszych. Nie uderzałbym w zasiłki chorobowe, ale w przywileje w pandemii już tak. Zaszczepieni nie mogą być dalej izolowani przez niezaszczepionych. Na to nie ma mojej zgody - mówi Sutkowski.
Gdzie zatem powinni mieć prawo wstępu tylko zaszczepieni, w dobie rosnących statystyk zakażeń? Lekarz nie widzi możliwości, by zastosować to np. w transporcie publicznym. To byłoby zbyt wykluczające. Jest jednak zdecydowanie za ograniczeniem wstępu do kin, teatrów, siłowni, stadionów, hal koncertowych i innych obiektów.
- Powinniśmy dać też pracodawcom prawo do zapewnienia bezpieczeństwa w zakładzie pracy. Niezaszczepionych można przenosić np. na inne stanowiska. Ograniczanie możliwości pracy takim ludziom, nie byłoby właściwe. Trzeba oczywiście tych ludzi szanować, nawet wtedy, kiedy błądzą. Pytanie, gdzie jest ta granica, jest niezwykle trudne - mówi dr Michał Sutkowski.