Ceny szparagów z początku sezonu w 2021 z tymi z 2020 porównuje dziennik "Die Welt". W gazecie przeczytać można, że tegoroczny sezon przywitał Niemców cenami na poziomie 20-25 euro za kilogram warzyw. A jeszcze przed rokiem ceny były niższe zwykle o 6-7 euro.
Na wysokie ceny wpływają przede wszystkim złe warunki pogodowe w Hiszpanii i Grecji. To właśnie te dwa kraje są głównymi dostawcami szparagów na początku sezonu. Ograniczone są również dostawy z Holandii.
Ceny najpewniej spadną, kiedy to rozpoczną się zbiory w Niemczech. W południowych landach nastąpiło to już przed kilkoma dniami, a na północy zbiory ruszą między połową a końcem kwietnia.
Uprawa szparagów pozostaje dochodowym biznesem. Statystycznie każdy Niemiec spożywa rocznie średnio 1,7 kg szparagów, a trend lekko rośnie. W ubiegłym roku około 1600 producentów powiększyło obszar, na którym rosną szparagi do 22,5 tys. hektarów, uzyskując zbiory w wysokości 117 tys. ton.
Pod względem powierzchni uprawnej przodują Dolna Saksonia, Brandenburgia i Nadrenia Północna-Westfalia. Łącznie 85 procent szparagów spożywanych w Niemczech pochodzi z Niemiec.
W tym roku jednak pandemia spędza sen z powiek producentom. Ich zyski są uzależnione od działalności restauracji. Jak pisze "Welt", gdyby zatem władze państwowe zdecydowały o odwołaniu sezonu gastronomicznego, to "byłoby to gorzkie dla producentów".
Dają o sobie znać również kwestie pracowników sezonowych i obowiązujących obostrzeń. Związek południowoniemieckich hodowców szparagów i truskawek (VSSE) obawia się, że nie wszyscy chętni będą mogli przyjechać do Niemiec. Jednych wstrzymają ograniczenia, inni - w obawie przed zakażeniem koronawirusem - sami pozostaną w domu.
Według danych związkowych w RFN zatrudnia się rocznie ok. 280 tys. pracowników rolnych. Zbierają szparagi, truskawki i ogórki, zajmują się zbiorem winogron i wieloma innymi pracami. Dla producentów pracownicy z Europy Wschodniej są nieodzowni.
"Welt" zauważa, że jednak coraz mniej przyjeżdża pracowników z Polski, czy z Rumunii, a pandemia jeszcze mocniej ogranicza napływ z tych krajów. Dlatego też resort pracy Niemiec i Federalna Agencja Pracy planują zatrudnić tej wiosny po raz pierwszy ok. 5 tys. Gruzinów przy zbiorze szparagów.
Zapoznaj się z reportażem: Pojechałem na szparagi do Niemiec. Już wiem, kto zastępuje Polaków na zbiorach
Ponadto zagraniczni pracownicy sezonowi mogą pracować w Niemczech dłużej niż normalnie, nie będąc przy tym objęci ubezpieczeniem społecznym. Początkowo rolnicy chcieli 115 dni zamiast normalnie obowiązującego górnego limitu 70 dni. Ostatecznie rząd federalny zdecydował w zeszłym tygodniu o kompromisowym terminie 102 dni.