O sprawie pisze serwis dw.com ("Deusche Welle"). Jego dziennikarka w ciągu ostatniego miesiąca wielokrotnie podróżowała pociągami po Niemczech i spotkała się z wielokrotnymi opóźnieniami. Wymienia kilka przykładów. Jednym z nich jest pociąg InterCity z Frankfurtu nad Odrą do Kolonii, który został odwołany w ostatniej chwili, kiedy pasażerowie już czekali na niego na peronie. Kolejny odjechał z półgodzinnym opóźnieniem.
Niemcy niezadowoleni z pociągów
Serwis przywołuje też wyniki sondażu Instytutu Demoskopii Allensbach. Ankieterzy chcieli się dowiedzieć, z czym kojarzy się Niemcom krajowa kolej.
88 proc. zapytanych wybrało odpowiedź "niepunktualność", 73 proc. – "wysokie ceny", a 71 proc. – "niesolidność". Pierwsze pozytywne skojarzenie pojawia się dopiero na czwartym miejscu. 66 proc. wskazała, że niemiecki pociąg kojarzy im się z określeniem "przyjazny środowisku".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zadowolenie z podróży niemieckimi kolejami wyraziło 28 proc. zapytanych. Dw.com zauważa, że w 2007 r., czyli w momencie, gdy po raz pierwszy przeprowadzono tego typu sondaż, odsetek ten wynosił 55 proc.
Sytuacja zatem jest jeszcze gorsza niż w Polsce. W badaniu Urzędu Transportu Kolejowego (UTK) dotyczącego "satysfakcji pasażerów kolei" w 2021 r. podróż polskimi kolejami "bardzo dobrze i dobrze" oceniało 57,6 proc. ankietowanych. Wyników za 2022 r. UTK jeszcze nie opublikował.
Niemiecki pociąg mniej punktualny niż polski
Serwis dw.com porównał też dane i sprawdził, jak pod kątem opóźnień prezentują się polskie pociągi na tle niemieckich. Zarówno UTK, jak i niemieckie Deutsche Bahn (DB) za spóźnione uznają te składy, które dojeżdżają co najmniej sześć minut po czasie.
W 2022 r. w Polsce spóźniło się 11,4 proc. pociągów, natomiast w Niemczech – 9 procent.
Regionalne pociągi i S-Bahny jeżdżą zazwyczaj z ponad 95-procentową punktualnością. Słaba punktualność dotyczy głównie transportu dalekobieżnego – wytłumaczył w rozmowie z dw.com Philipp Kosok, ekspert od niemieckiej kolei z Agora Verkehrswende, berlińskiego think thanku zajmującego się mobilnością neutralną dla klimatu.
I rzeczywiście: przed rokiem 66,6 proc. pociągów InterCity przyjechało punktualnie, a w Niemczech – 65 proc. dalekobieżnych składów. To wynik najgorszy od dekady.
Serwis dodaje, że w tym roku różnią w punktualności jest jeszcze większa na korzyść PKP. Od stycznia do końca sierpnia (najnowsze dane dostępne dla polskiej kolei) pociągi IC zanotowały wynik na poziomie 71,5 proc., jeśli chodzi o dojechanie na czas. W przypadku niemieckich IC i ICE 67,4 proc. składów było punktualne.
Co dalej z biletem za 49 euro?
W money.pl pisaliśmy, że Niemcy wprowadzili bilet za 49 euro miesięcznie na wszystkie lokalne i regionalne środki komunikacji publicznej: pociągi, autobusy, tramwaje. To przyczyniło się do większej popularności kolei – stwierdza dw.com.
Jednak finansowanie tego programu stanęło pod znakiem zapytania. Tańsze bilety uderzają w wyniki finansowe przewoźników, a rząd w Berlinie i rządy federalne nie mogły się dogadać co do dopłat. Jednak najnowszy kompromis między władzą federalną a przedstawicielami władz związkowych zakłada utrzymanie programu, jednak przy wyższej cenie miesięcznego biletu.