Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
oprac. KRO
|
aktualizacja

Niemcy znów liczą na Polaków. Rusza sezon na szparagi

1133
Podziel się:

Ten sezon na zbiór szparagów będzie inny niż zwykle. Skurczyły się rejony uprawne m.in. w Brandenburgii. Nie zmienia się natomiast to, że Niemcy znów głównie liczą przy zbiorach na pracowników sezonowych z Polski i Rumunii. Płacą 12 euro za godzinę pracy. Jednak stawka może wzrosnąć za "dobrą wydajność".

Niemcy znów liczą na Polaków. Rusza sezon na szparagi
Szparagi. Niemcy kierują oferty pracy głównie do pracowników z Polski i Rumunii (zdj. ilustracyjne) (Unsplash.com, Inge Poelman)

We wtorek oficjalnie zainaugurowano sezon na szparagi w Brandenburgii – podaje portal RBB24.de. W związku z tym Okręgowe Stowarzyszenie Rolników Poczdam-Mittelmark i Stowarzyszenie Beelitzer Spargel przedstawiły informację dotyczącą sytuacji w branży. Opisują m.in. oczekiwania pracowników sezonowych dotyczących, jak piszą, "godziwych wynagrodzeń".

Sezon na szparagi. Niemcy liczą na Polaków

Sytuację sektora zmienia ustawowe podwyższenie płacy minimalnej do 12 euro za godzinę. W niektórych przypadkach oznacza to podwyżkę pensji nawet o 25 proc. – zauważa szef stowarzyszenia producentów szparagów Jürgen Jakobs. W związku z tą zmianą mogą znacząco wzrosnąć koszty produkcji, a co za tym idzie, także i ceny szparagów. Portal przypomina, że średnia cena szparagów wysokiej jakości waha się od 12 do 15 euro za kilogram.

To uderzy w biznes. (...) Szparagi greckie lub hiszpańskie są tańsze w produkcji. Ale staramy się utrzymać stare ceny – mówi Jürgen Jakobs.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Zeroemisyjne e-paliwa to mit? Lobbowali za nimi Niemcy

Swoje dołożyły też zimne marzec i początek kwietnia. Początek wiosny sprawił, że szparagi przed Wielkanocą trafiły do sklepów w małych ilościach. – Gospodarstwa liczą jednak na dobre zbiory w tegorocznym sezonie, trwającym do czerwca – zapewnia Jürgen Jakobs.

Polacy poszukiwani na zbiory szparagów

Malte Voigts, plantator szparagów z Kremmen, sprzedaje szparagi w cenach 6-16 euro w zależności od gatunku. Jak zapewnia, jest to poziom cen z poprzedniego roku. "Welt", który rozmawiał z rolnikiem, tłumaczy, że szuka on rozwiązań zrekompensowania wzrostu płacy minimalnej dla swoich prawie 250 pracowników sezonowych z Polski i Rumunii. Jak? Np. poprzez zwiększenie wydajności upraw i ich odmłodzenia w celu uzyskania lepszych plonów na polach.

Nie zmienia się jednak to, że niemieccy plantatorzy wciąż liczą na pracowników sezonowych z Polski. Do tego stopnia, że w internecie pojawiają się ogłoszenia o pracy publikowane bezpośrednio w języku polskim.

Przykład? Plantacja Spargelhof Hesngens z Selfkant-Havert (Nadrenia Północna-Westfalia) opublikowała ogłoszenie po polsku. Tak w nim opisuje warunki zatrudnienia: "pracujemy 6 dni w tygodniu, zwykle od godz. 5.30 do godz. 12.00. Podczas upałów w godzinach południowych robimy dłuższą przerwę, a po południu pracujemy jeszcze 2-3 godziny".

Potrzebna jest większa ochrona pracowników

Zatrudnieni otrzymują pensję co miesiąc płatną na konto lub w gotówce. Jednak pracownik ma "możliwość otrzymania zaliczki raz w tygodniu". Standardową stawką jest 12 euro za godzinę, jednak można ją podwyższyć za sprawą "dobrej wydajności" – zapewnia plantacja i podkreśla, że "na okres pobytu zawierane jest nieodpłatne ubezpieczenie chorobowe".

Transport do firmy musisz sobie zorganizować sam. Z Rumunii oferujemy własny serwis autokarowy – zaznacza wspomniana plantacja Spargelhof Hesngens.

Pracownicy mogą liczyć na zakwaterowanie w kilkuosobowych pokojach ze wspólnymi toaletami i prysznicami. Koszt takiego zakwaterowania to 77 euro tygodniowo. Wyżywienie odbywa się na własną rękę. Do dyspozycji jest ogólnodostępna kuchnia, lecz "garnki, talerze i sztućce musisz przywieźć sam" – zaznacza plantacja. Dodaje, że "dwa razy w tygodniu wozimy Cię na zakupy". Pracodawca gwarantuje też: wi-fi, boisko do piłki nożnej, tenis stołowy, miejsce na grill, dużo miejsca na spacery oraz dostęp do kąpieliska odległego o 5 km od plantacji.

Osobną kwestią jest ochrona praw pracowników sezonowych. Christian Görke, członek brandenburskiej partii lewicy w Bundestagu, podnosi, że większość z nich pracuje bez ubezpieczenia zdrowotnego. – Rząd federalny obiecał poprawę tej sytuacji w ramach umowy koalicyjnej – podkreśla i dodaje, że jak do tej pory nic się w tej kwestii nie wydarzyło.

Mniejsze obszary upraw szparagów

W tym roku będzie mniejszy obszar upraw. Wynika to przede wszystkim ze wzrostu kosztów plantatorów. Wyższe ceny szparagów natomiast powodują, że kliencisklepach podchodzą do nich z większą rezerwą – pisze z kolei "Welt".

Dziennik przypomina, że Stowarzyszenie Rolników wyraziło niedawno zaniepokojenie tym, że "niemieckie szparagi pewnego dnia mogą zniknąć z pól z powodu tańszych towarów z importu". Obecnie część plantatorów w Brandenburgii przerzuciła się na uprawy np. borówki amerykańskiej. Jürgen Jakobs przyznaje, że 2022 r. był dla branży "raczej zły".

W sklepach pozostały niemieckie szparagi. Klienci, zaniepokojeni kryzysem energetycznym, woleli kupować tańsze szparagi z zagranicy – wyjaśnia szef stowarzyszenia plantatorów.

Z danych Federalnego Urzędu Statystycznego wynika, że Brandenburgia była w ubiegłym roku na trzecim miejscu w kraju pod względem zbiorów szparagów z wynikiem 18,7 tys. ton. Wyprzedziły ją Dolna Saksonia i Nadrenia Północna-Westfalia.

Jeśli chcesz być na bieżąco z najnowszymi wydarzeniami ekonomicznymi i biznesowymi, skorzystaj z naszego Chatbota, klikając tutaj.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(1133)
WYRÓŻNIONE
kony
2 lata temu
12 euro brutto !!!Dlaczego nie napisał nikt ?
Slow
2 lata temu
Hehe to się nie opłaci takie grosze za ciężka pracę nawet wyżywienie trzeba dopłacić samemu niech spada i sam sobie zbiera
Baca
2 lata temu
Kiedyś żona się napaliła i pojechała zarobić grubą kase. Robota od świtu do zmroku. Któregoś dnia do pracy przyszli dwa Helmuty ale przed fajrantem się zwolnili i do końca sezonu zbiorów zostali jedynie Polacy. Dojazd, wyżywienie, odzież robocza (peleryny, gumowce, itd.) we własnym zakresie. Po powrocie i odliczeniu wszystkich kosztów wyszło, że w restauracji jako dorywcza kelnerka żona zarobiła by więcej i to w ciepełku, i pod dachem. O problemach z kręgosłupem jakich się nabawiła to już nie wspomnę.
NAJNOWSZE KOMENTARZE (1133)
adwokat
2 lata temu
3,40 na godzine Helmuty czekaja
Ada
2 lata temu
Dobra pogoda i kupa kasy jest z znakomity interes jak co roku
TTLEGENDS
2 lata temu
Garczki trzeba mieć swoje hahahaa
abc
2 lata temu
Duze bezrobocie w Niemczech, a potrzebuja polskich robonikow?
Oli
2 lata temu
Mają tam u siebie wiele narodowości które trzymają na socjalu to niech ich pogonią do roboty przy szparagach.
...
Następna strona