Sprawą zajmowała się prokuratura w Bawarii i specjalnie utworzona grupa śledcza w Traunstein. Portal dw.com podaje, że do kradzieży dochodziło w domach opieki.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wszystko zaczęło się od incydentu w Grassau w Górnej Bawarii, gdzie pensjonariusze placówki odkryli kradzież po "wizycie" rzekomych pielęgniarzy. Podobne przypadki odnotowano w innych zakątkach Niemiec, więc dochodzenie było prowadzone na terenie całego kraju.
W toku śledztwa zabezpieczono skradzione przedmioty, które trafiły do lombardów w Duisburgu i okolicy. Wśród łupów były m.in. złota biżuteria, pierścionki z diamentami czy sztabki złota.
Banda fałszywych pielęgniarzy w rękach policji
Z oficjalnego komunikatu policji wynika, że grupa wykorzystywała naiwność i bezradność ofiar - w większości osób starszych. Mieli podawać się za pielęgniarzy, aby bez problemu wejść do pomieszczeń mieszkalnych pensjonariuszy. Fałszywi pielęgniarze rozmawiali z mieszkańcami domów opieki, a w tym czasie inni członkowie grupy okradali ich z pieniędzy i wartościowych przedmiotów.
Podejrzani zmieniali pojazdy, którymi się przemieszczali. Akcja była koordynowana przez zmieniających się członków grupy z Nadrenii-Północnej Westfalii.
W sprawie zatrzymano siedem osób. Pięć z nich (trzech mężczyzn i dwie kobiety w wieku 31-34 lata) wpadły w ręce służb podczas podróży w Badenii-Wirtembergii. Pozostali, małżonkowie w wieku 38 i 39 lat, zostali schwytani niedługo później.
Śledczy wskazują, że wszyscy podejrzani są obywatelami Rumunii. Obecnie przebywają w kilku różnych aresztach na terenie Niemiec.
99-latka straciła majątek i tego samego dnia zmarła
Na oszustów trafiła także 99-letnia mieszkanka Częstochowy, która padła ofiarą metody "na policjanta". Myślała, że pomaga siostrzenicy, więc przekazała przestępcom 250 tys. zł.
Incydent wstrząsnął lokalną społecznością, ponieważ tego samego dnia kobieta zmarła. Prokuratura wszczęła śledztwo ws. nieumyślnego spowodowania śmierci kobiety.