Rozlewająca się po całej Europie fala zakażeń koronawirusem wymusiła na rządach wszystkich krajów wprowadzenie mniejszych lub większych restrykcji. Przekłada się to na sytuację firm. Wiele z nich znowu musiało co najmniej ograniczyć działalność.
Obecny "mały" lockdown odbija się głównie na sektorze usług. W Polsce dotyczy to np. barów, restauracji, firm weselnych itp., ale problem jest globalny. Menedżerowie firm usługowych negatywnie postrzegają rzeczywistość, co widać po najnowszych badaniach IHS Markit.
Indeks PMI dla usług w strefie euro zaliczył w październiku spadek z 48 pkt. do 46,2 pkt. Pogorszenia spodziewali się ekonomiści, choć w większości liczyli na lepsze dane. Średnia prognoz była na poziomie 47 pkt.
Warto podkreślić, że indeks PMI wyliczany jest na podstawie ankiet wypełnianych przez kadrę kierowniczą w tysiącach firmach. Menadżerowie zaopatrzenia odpowiadają anonimowo na pytania dotyczące m.in. zamówień, sprzedaży, zakupów, zapasów, zatrudnienia czy cen. Kluczowy jest poziom 50 pkt. Gdy indeks jest powyżej tej granicy, można mówić o dobrej koniunkturze. Jeśli jest poniżej - o kryzysie.
Poniżej 50 pkt. są indeksy PMI dla usług dwóch czołowych gospodarek strefy euro. W Niemczech wskaźnik przyjmuje wartość 48,9 pkt., a we Francji 46,5 pkt.
Dużo lepsze nastroje panują w przemyśle. Indeks PMI dla całej strefy euro przyjmuje wartość 54,5 pkt. To oznacza wzrost w porównaniu z poprzednim miesiącem o 0,7 pkt., co jest sporym zaskoczeniem na plus, bo ekonomiści spodziewali się pogorszenia wyników.
Najbardziej zaskakują Niemcy, gdzie indeks PMI dla przemysłu skoczył do 58 pkt. To bardzo wysoki wynik, jak na obecną trudną sytuację epidemiczną, co pokazuje, że menedżerowie w firmach z optymizmem patrzą w przyszłość.
Czytaj więcej: NBP ankietował ekspertów. Prognozują mniejszą recesję
Ekonomiści Pekao, komentując wyniki niemieckiego przemysłu, wskazują, że jedzie na piątym biegu. Spodziewają się, że nasi zachodni sąsiedzi unikną scenariusza z wiosny, gdy doszło do załamania popytu.
"Niemiecka maszyna przemysłowa jest nie do zatrzymania" - tak najnowsze dane komentują ekonomiści mBanku. Dodają, że "brak zawału" w usługach to też względnie pozytywny wynik.
- Bardzo mocna poprawa w niemieckim przemyśle jest zdecydowanie pozytywną wiadomością i dobrym sygnałem również dla polskiej gospodarki - zauważa główny ekonomista XTB Przemysław Kwiecień.
- Gdyby nie obecne ograniczenia, niemiecki przemysł mógłby być lokomotywą europejskiego ożywienia, co byłoby szczególnie korzystne dla Polski. Rynek zareagował na te dane bardzo entuzjastycznie. Indeksy giełdowe ruszyły na północ, zaś euro odrobiło wcześniejsze straty względem dolara - komentuje sytuację ekspert XTB.