- Polskie obawy wobec Nord Stream były przez lata odrzucane przez Manuela Schwesig i jej kompanów jako denerwujące. W Polsce czeka się do dziś na przeprosiny - powiedział w lokalnym parlamencie Meklemburgii-Pomorza Przedniego cytowany przez "Frankfurter Allgemeine Zeitung" Daniel Peters, szef klubu CDU.
Z kolei serwis dw.com za "FAZ" dodaje, że "szczerego gestu przeprosin" wobec Polski od partyjnej koleżanki Olafa Scholza z SPD (Socjaldemokratycznej Partii Niemiec) domaga się też lokalna organizacja FDP (liberalna Wolna Partia Demokratyczna).
Czym, jak relacjonują niemieckie media, zawiniła Schwesig, będąca szefową Bundesratu (druga izba parlamentu z reprezentantami krajów związkowych) i premier Meklemburgii-Pomorza Przednie? Dziennikarze wskazują, że rząd tego landu powołał dotowaną przez Rosję "fundację klimatyczną", dzięki czemu umożliwił obejść sankcje, jakie na inwestycję w gazociąg Nord Stream 2 nałożyły USA.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Koleżanka partyjna Scholza obiecała odwiedzić Polskę. Może nie zdążyć
Media poruszyły temat Schwesig w związku z tym, że z końcem października kończy się jej kadencja, jako przewodniczącej Bundesratu. A w grudniu 2023 r., niedługo po objęciu funkcji w parlamencie, zapowiedziała, że Polska będzie pierwszym krajem, który odwiedzi.
Tak się jednak nie stało i niewiele wskazuje na to, jak twierdzi "FAZ", iż tę zapowiedź zrealizuje. "Dotychczas nie zrealizowała tych planów, a w sobotę, na krótko przed przekazaniem funkcji swojej następczyni, wybiera się z oficjalną wizytą do Brazylii" - pisze dziennik.
Na pytanie dziennikarzy, czy wizyta Schwesig w Polsce dojdzie do skutku, odpowiedziała, że ma kilka zaproszeń, ale "będzie jednak trudno je wszystkie wykorzystać".
Dziennik wskazuje, że to właśnie kwestie związane z Nord Stream mają powstrzymywać Schwesig przed wizytą w naszym kraju. Jednocześnie "FAZ" zaznacza, że polityczka zmieniła swoje nastawienie względem wojny w Ukrainie, opowiadając się mocniej po stronie Kijowa.