Informacja o rezygnacji Niemiec z nadwyżek budżetowych jest na razie nieoficjalna. Podała ją agencja Reutersa, powołując się na anonimowe źródło w niemieckiej aministracji.
Zmiana w polityce fiskalnej miałaby być powiązana z "pakietem ochrony klimatu", który ma kosztować 40 mld euro w ciągu 20 lat i ma być częściowo finansowany długiem. Pakiet zakąda wsparcie najbiedniejszych rodzin, związane z całkowitą rezygnacją z energetyki węglowej.
Niemieckie ministerstwo finansów do tej pory nie sprzeciwiło się takiemu rozwiązaniu.
Wśród osób namawiających niemieckie władze do zmiany polityki fiskalnej jest m.in. Christiane Lagarde, była szefowa Międzynarodowego Funduszu Walutowego. Jej zdaniem, ożywienie gospodarcze w strefie euro wymaga obniżenia podatków lub zwiększenia wydatków publicznych.
Jak pisze "DGP", zadłużone kraje nie mogą sobie na to pozwolić. Dlatego powinny wziąć to na siebie Niemcy, które z roku na rok mają coraz wyższe nadwyżki budżetowe.
"Doszliśmy do momentu, w którym obecna polityka monetarna Niemiec bardziej szkodzi, niż pomagagospodarce" - ocenia Mikołaj Raczyński z Noble Funds TFI, cytowany przez "DGP". - "Stworzyło się błędne koło, w którym wszyscy oszczędzają, a nikt nie inwestuje. Państwo oszczędza przez coraz wyższe nadwyżki, a z kolei sektor prywatny, nie widząc wzrostu na horyzoncie, również zachowuje się bardzo ostrożnie".
Presja na rozluźnienie polityki finansowej przez niemiecki rząd rośnie. W zeszłym tygodniu redakcja "Financial Times" opublikowałą apel w tej sprawie, podpisany przez całe kolegium redakcyjne.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl