Niemiecka gospodarka wysyła kolejne niepokojące sygnały. Nowy tydzień rozpoczęliśmy od publikacji danych z przemysłu. Produkcja u naszych zachodnich sąsiadów była w grudniu o 0,3 proc. niższa niż w listopadzie, a w porównaniu z grudniem 2020 spadła o 4,1 proc.
Dla porównania, w Polsce w grudniu produkcja przemysłowa była o prawie 17 proc. wyższa niż rok wcześniej.
To wyraźnie gorsze statystyki niż te opublikowane miesiąc wcześniej przez niemiecki urząd statystyczny. Wtedy miesięczna dynamika była na plusie 0,3 proc., a roczny spadek był niemal o połowę mniejszy (2,2 proc.).
Negatywnego zaskoczenia najnowszymi danymi z Niemiec nie kryją ekonomiści. Średnia prognoz zakładała bardziej optymistyczny wydźwięk. Spodziewano się miesięcznej poprawy w statystykach o 0,4 proc. i nieco mniejszego spadku rok do roku - o 3,6 proc.
Wrażliwy niemiecki przemysł
"Produkcja przemysłowa w Niemczech ukształtowała się grudniu na poziomie o 11 proc. niższym niż bezpośrednio przed wybuchem pandemii" - zauważają ekonomiści Credit Agricole (CA).
W komentarzu do najnowszych danych wskazują, że gorsze statystyki wynikają ze zmniejszenia dynamiki produkcji w budownictwie. Przeciwny wpływ miała wyższa dynamika produkcji w przetwórstwie i energetyce.
Dostrzegają też pozytywne sygnały. "W danych na uwagę zasługuje również utrzymujący się od 4 miesięcy wzrost produkcji w kategorii 'produkcja pojazdów silnikowych, przyczep i naczep'. Jest to dział, który został szczególnie dotknięty przez bariery podażowe, stąd utrzymujący się wzrost produkcji w tej kategorii wskazuje naszym zdaniem na zmniejszające się bariery podażowe" - oceniają eksperci CA.
Agencja Reuters zwraca uwagę na to, że niemiecka gospodarka rozwinęła się w ubiegłym roku o 2,8 proc., w porównaniu do 7 proc. w sąsiedniej Francji. To obnaża wrażliwość Niemiec na wąskie gardła w łańcuchu dostaw, hamujące sektor przemysłowy, który ma kluczowe znaczenie.
Niemiecka gospodarka zawodzi
Niemcy są często określane jako motor gospodarczy Unii Europejskiej, ale ograniczenia wprowadzone jesienią w celu zwalczania czwartej fali COVID-19 oraz zakłócenia w łańcuchu dostaw przełożyły się na skurczenie się gospodarki o 0,7 proc. w czwartym kwartale.
Co więcej, ekonomiści Credit Agricole po ostatnich danych z Niemiec dostrzegają ryzyko, że ich wcześniejsze prognozy PKB na ten rok były zbyt optymistyczne. Zakładały, że gospodarka naszych zachodnich sąsiadów zwiększy się w pierwszym kwartale o 1,3 proc. w porównaniu z końcówką poprzedniego roku.
Czytaj więcej: Do Polski po paliwo. Niemieccy kierowcy jadą do nas tankować
Sam niemiecki rząd w ubiegłym miesiącu obniżył prognozę wzrostu gospodarczego na cały 2022 rok do 3,6 proc. Minister gospodarki Robert Habeck przyznał też, że spodziewa się spowolnienia do 2,3 proc. w 2023 roku.