Jeżeli chodzi o ochronę klimatu, prezydent Brazylii Jair Bolsonaro ma parę prostych pomysłów. W piątek wieczorem (9.08.2019) pewien dziennikarz zapytał go, czy można jednocześnie nakręcać koniunkturę, zaspokoić głód na świecie a przy tym chronić klimat. Odpowiedź prezydenta: "Wystarczy mniej jeść". Wówczas trzeba by było tylko co drugi dzień chodzić do toalety. "Byłoby to korzystne dla całego globu", stwierdził Bolsonaro.
Mniej pomysłowi próbują ratować klimat na przykład poprzez ochronę Puszczy Amazońskiej. W polityce brazylijskiego prezydenta nie ma na to miejsca. Na początku sierpnia zwolnił szefa instytutu badań kosmicznych. Jego przewinienie - krótko przedtem instytut monitorujący Puszczę Amazońską donosił o drastycznym wzroście nielegalnego wyrębu puszczy. Według badań instytutu, tylko w lipcu br. zniknęły połacie lasów wielkości 2 254 km2, czterokrotnie więcej niż w lipcu 2018.
Czytaj więcej: Rząd przyjął 'Politykę ekologiczną państwa 2030'
Rząd Niemiec zakręca kurek
Na ten drastyczny wzrost tempa wylesiania Amazonii zareagował teraz rząd Niemiec i wstrzymał składkę na fundusz Amazonii i w jego ramach na projekty na rzecz ochrony puszczy i bioróżnorodności. Polityka prowadzona przez prezydenta Bolsonaro każe wątpić, czy rząd "konsekwentnie realizuje jeszcze plan zmniejszenia procesu deforestacji w Brazylii", powiedziała w berlińskim dzienniku "Tagesspiegel" (10.08.2019) federalna minister środowiska Svenja Schulze.
Na początek ministerstwo zawiesiło sumę w wysokości 35 mln. euro. Dopiero, kiedy ochrona puszczy będzie wyjaśniona, pieniądze zostaną zwolnione.
Czytaj więcej: Polska śmietnikiem Europy. Sprowadzamy coraz więcej odpadów
Rząd Brazylii opowiedział się wprawdzie za paryskim porozumieniem klimatycznym, ale jego działania przeczą temu. Prawicowy prezydent, były wojskowy Jair Bolsonaro, nie zamierza wyznaczać dalszych obszarów ochronnych w Puszczy Amazońskiej, chce pozwolić na zwiększenie wyrębu i zintensyfikowanie użytkowania gospodarczego puszczy. Rady z zagranicy wyprasza sobie.
W 2008 r. rząd Niemiec postawił około 95 mln euro na potrzeby międzynarodowego funduszu ochrony Amazonii. Przekazał dotąd 55 mln euro. Głównym darczyńcą Funduszu Amazonii opiewającego na blisko 800 mln euro, jest Norwegia, która też już groziła wstrzymaniem wypłat pieniędzy, jeżeli rząd Brazylii nie wstrzyma dewastacji puszczy. Udział Niemiec w funduszu jest znacznie skromniejszy.
Czytaj więcej: Samochód elektryczny w komplecie z mieszkaniem?
Projekty inicjowane w ramach funduszu Amazonii mają się przyczynić do wstrzymania wyrębu puszczy, jej zalesiania i wspierania rdzennych mieszkańców. Awanturę wywołały ostatnio plany prezydenta Bolsonarosa, który zamierzał przeznaczyć środki z funduszu na odszkodowania dla rolników.
(dpa, afp, tagesspiegel.de / stas)