Wiele europejskich krajów przekazuje broń dla Ukrainy. Słowacja zapowiedziała, że dostarczy Kijowowi 30 bojowych wozów piechoty BMP-1, a w zamian dostanie sprzęt z Berlina. Z kolei Francuzi przekazali broniącej się przed rosyjską agresją Ukrainie wieloprowadnicową wyrzutnię pocisków rakietowych.
Niemiecki rząd dostarczył już mosty czołgowe Biber oraz osiem dronów nawodnych i części zapasowe do śmigłowców. To jednak nie koniec. Do remontu trafią samobieżne działa przeciwlotnicze Gepard, a te miały zostać zutylizowane.
"Zapowiedź przekazania stronie ukraińskiej kolejnych systemów Gepard wskazuje na coraz mniej poważne traktowanie przez Berlin potrzeb armii ukraińskiej. Dostawy niemieckiego uzbrojenia, zamiast je zabezpieczać, w coraz większym stopniu generują problemy. Do przekazanych już Gepardów permanentnie brakuje amunicji" - czytamy w analizie OSW.
Problemów jest więcej
Amunicji brakuje nie tylko do Gepardów. Występują problemy z dostępnością rakiet do systemów IRIS-T, a armatohaubice samobieżne PzH 2000 wymagają gruntownego remontu z powodu zużycia, awarii i uszkodzenia.
"Zamawiająca te wozy Bundeswehra nie planowała bowiem wykorzystania ich w klasycznych działaniach wojennych, a jedynie w operacjach o niskiej intensywności. Za symptomatyczne należy uznać, że choć Niemcy wzbraniają się przed dostarczeniem Ukrainie czołgów, to zarazem przekazują w ostatnim czasie Ukrainie ciągniki do ich przewożenia" - podkreśla OSW.