Niemiecka motoryzacja ma problem - pisze "Puls Biznesu". Liczba samochodów, które zjeżdżają z taśm produkcyjnych od paru lat spada. W maju była niższa o 10 proc.
Problemów jest kilka. Jednym z nich jest kwestia dostaw komponentów, głównie z Azji, które w czasie pandemiami niedocierany na czas, albo ich produkcja była ograniczona.
To jednak nie jedyna sprawa, jak zauważa PB, wpływ na niemiecki przemysł samochodowy miała wojna handlowa z USA i jej efekty. Poza tym doszły jeszcze kwestie środowiskowe.
Pokutuje również brak własnych fabryk kluczowych komponentów aut elektrycznych, które powoli zdobywają rynek. Chodzi przede wszystkim o baterie. Niemcy muszą je sprawdzać. Liderami w ich produkcji są USA oraz kraje azjatyckie.
Używane auta drożeją. Takich cen jeszcze nie było
Mimo problemów niemiecka motoryzacja ma przed sobą dobre perspektywy - wynika z analizy Pulsu Biznesu. Wskazują też na to reakcje inwestorów. Ceny akcji największych producentów w ostatnich miesiącach wyraźnie rosły.