Działania Krzysztofa Szczuckiego w RCL, raporty NASK, finansowanie spotów PiS z pieniędzy urzędu wojewódzkiego woj. warmińsko-mazurskiego, spot ministra Zbigniewa Ziobry promujący zmiany w Kodeksie karnym, pikniki MON w Uniejowie i Zawichoście czy spacer nordic walking z Jadwigą Emilewicz ufundowany przez Kostrzyńsko-Słubicką Specjalną Strefę Ekonomiczną - według nieoficjalnych ustaleń money.pl to rzeczy, które PKW ma wziąć pod uwagę przy odrzucaniu sprawozdania PiS.
Wydarzenia te miały być zakwalifikowane jako nieuprawnione korzyści, które odniósł komitet wyborczy. Koszty nieprawidłowości mają być podsumowane na 3,6 mln zł, przy czym sam spot Zbigniewa Ziobry stanowi większość tej kwoty.
To oznacza, że dotacja dla PiS, stanowiąca jednorazowy zwrot kosztów kampanii może zostać przycięta o niecałe 10,8 mln zł (trzykrotność stwierdzonych nieprawidłowości, nie więcej niż 75 proc. spodziewanej dotacji). Ale to nie wszystko.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wykrycie nieprawidłowych na kwotę 3,6 mln zł przez PKW oznaczałoby:
- wspomnianą utratę części dotacji dla PiS - w wysokości ok. 10,8 mln zł,
- przycięcie subwencji partyjnej również o 10,8 mln zł,
- utratę 3,6 mln zł, które PiS musiałby zwrócić na rzecz Skarbu Państwa w ramach egzekucyjnego postępowania administracji.
Jeśli PKW podejmie taką decyzję, to partia wciąż otrzyma prawie 27 mln zł z planowanej dotacji.
Posiedzenie PKW wciąż trwa, oficjalny werdykt mamy poznać wkrótce.
Tomasz Żółciak, dziennikarz money.pl