"Przepraszam, że nie mogę więcej... Jestem osobą niepełnosprawną. Na życie musi mi wystarczyć 717 zł zasiłku stałego. Muszę jednak wpłacić, chociaż tak małą kwotę. Mam taki obowiązek, tak czuję..." - napisał pan Jacek, wpłacając 5 zł na zakup tureckiego drona Bayraktar TB2, które pomagają Ukrainie bronić się przed zbrojną agresją Rosji.
Czytaj także: Te drony sieją spustoszenie w rosyjskiej armii. Ukraińcy zebrali miliony na nowe, ale Turcy ich zaskoczyli
Wkład niepełnosprawnego mężczyzny poruszył wiele osób. Dwa dni temu Sławomir Sierakowski zorganizował drugą zrzutkę - na pomoc medyczną dla pana Jacka. Zaledwie dwa dni wystarczyły, by zebrać ponad 80,5 tys. zł.
58-latek na zasiłku z MOPS. "Pozostaje wegetacja"
Kim jest pan Jacek? Jak napisał, był kiedyś urzędnikiem państwowym, "osobą szanowaną". Popadł jednak w alkoholizm. "Życie potoczyło się tak, że stoczyłem się na samo dno" - pisze niepełnosprawny mężczyzna.
Darczyńca od 14 lat nie pije. Ale wraz z wiekiem zaczęły się kłopoty ze zdrowiem. Po wypadku komunikacyjnym ma problem z kręgosłupem. Na zasiłku rehabilitacyjnym ZUS był prawie rok. Później urząd zasiłek mu zabrał. Sąd Okręgowy w Katowicach podtrzymał tę decyzję.
"W związku z nadciśnieniem, niedowładem kończyn górnych i omdleniami nie mogłem znaleźć pracy. Pracowałem na umowę zlecenie w firmie chemicznej, mieszałem farby, kleje itp. Wtedy zaczęły się moje problemy z płucami" - napisał darczyńca. Próbował pracować jako stróż, ale przez częste utraty przytomności nigdzie nie został na długo.
Rehabilitacji oddechowej mężczyzna nie mógł przejść przez wysokie nadciśnienie i nagłe skoki ciśnienia. "I tak już chyba zostanie mi tylko ten zasiłek 717 zł z MOPS" - pisze 58-latek. "Pozostaje mi chyba tylko wegetacja, wykluczenie społeczne i oczekiwanie na śmierć..." - kończy swoją opowieść.
Jak pomóc w zakupie dronów dla Ukrainy oraz rehabilitacji pana Jacka?
"Rozpłakałem się... jestem w szoku. KOCHAM WAS" - zareagował na zbiórkę niepełnosprawny mężczyzna. W późniejszym wpisie dodał: "Ta kwota już jest dla mnie kosmosem. Jesteście ze mną i tu nie chodzi o pieniądze. Wróciła mi wiara w ludzi, wiara w dobro".
Pan Jacek w rozmowie z money.pl mówi, że jeszcze nie ochłonął, ale zarazem jest bardzo wdzięczny Sławomirowi Sierakowskiemu, i Mateuszowi Szymakowskiemu z fundacji "To się Uda" .
Dodaje, że nadwyżkę z zebranej kwoty zbiorki chciałby przekazać fundacji Iskierka, ze wskazaniem na małego Dawidka z jego sąsiedniej miejscowości. Rodzina dziecka znalazła się w trudnym położeniu, bo wypadku ojca Dawidka. - Z tej mojej kwoty, chciałbym wspomóc również jakąś sumą rehabilitację żołnierzy ukraińskich, prawnicy fundacji badają, czy jest taka możliwość – komentuje.
Pomóc panu Jackowi można wpłacając na tę zbiórkę pieniędzy na portalu zrzutka.pl. Mężczyzna apeluje jednak, by również nie zapominać o potrzebnych pieniądzach na drona dla ukraińskiego wojska. "Pomóżmy Ukrainie, ONI walczą też za nas..." - napisał 58-latek. Zrzutkę dotyczącą Bayraktarów można znaleźć pod tym linkiem.