- Wyraźnie widać proces starzenia się społeczeństwa. Odsetek ludności w wieku produkcyjnym spadł do 59,3 proc. Udział ludności w wieku poprodukcyjnym wzrósł do ponad 22 proc. Oznacza to, że przeszło co piąty mieszkaniec Polski ma ponad 65 lat - wyliczał prezes GUS.
W porównaniu z 2011 r. przybyło też gmin, w których odsetek populacji powyżej 65 r.ż. przekracza 20 proc. Jeszcze dekadę temu były to pojedyncze punkty na wschodniej ścianie Polski, teraz rozlewają się w głąb kraju.
W 2011 r. była to przygraniczna część województwa podlaskiego, teraz tych obszarów jest znacznie więcej. Młodzi wyjeżdżają, starzy są coraz starsi. To stanowi poważne wyzwanie dla polityki społecznej - dodał prezes GUS.
Alarmujące prognozy dla Polski
W tym kontekście warto przypomnieć prognozy Organizacji Narodów Zjednoczonych z 2019 r., o których pisał prezes Polskiego Funduszu Rozwoju (PFR) Paweł Borys. "Trzeba bić na alarm!" - stwierdził wówczas na Twitterze.
ONZ przewiduje, że w tym stuleciu populacja Polski spadnie z poziomu 38 do 24 mln. I nie jest w tych prognozach odosobniony. Również Eurostat w 2020 r. prognozował, że za 80 lat Polaków będzie o 10 mln mniej.
Za kilka dekad odsetek seniorów w stosunku do osób w wieku produkcyjnym będzie w Polsce najwyższy w UE. Paweł Borys podkreślał, że skutki takiej sytuacji demograficznej to m.in. wyludnianie się miast, napięcia w systemie emerytalnym i zdrowotnym, konieczność podnoszenia podatków, kurczenie się rynku pracy.