Chińska gospodarka ma coraz większe globalne znaczenie. Niektórzy już wskazują, że przeskoczyła Stany Zjednoczone. Dla Polski to drugi największy partner handlowy pod względem importu towarów, zaraz za Niemcami.
W obliczu szalejącej w naszym kraju inflacji niepokoją najnowsze, czwartkowe doniesienia na temat cen w Chinach. Sugerują dalszy wzrost globalnej presji inflacyjnej, która nas nie ominie.
Ceny dóbr i usług konsumpcyjnych w Chinach są średnio o 2,3 proc. wyższe niż rok wcześniej. To niby niewiele przy prawie 8-procentowej inflacji w Polsce, ale widać wyraźny skok wskaźnika w porównaniu z poprzednim miesiącem, gdy inflacja wynosiła 1,5 proc.
Jednak z perspektywy Kowalskiego, jako odbiorcy wielu towarów produkowanych w Chinach, znacznie bardziej martwią doniesienia o podwyżkach cen producentów. Te wynoszą już 13,5 proc. w skali roku. To najwyższy poziom od 1995 roku.
Chińskie towary będą droższe
- Nie wróży to dobrze na najbliższe kilka miesięcy, biorąc pod uwagę, że inflacja producencka ma tendencję do wyprzedzania wskaźników inflacji konsumenckiej - ostrzega Michael Hewson, główny analityk CMC Markets.
Czytaj więcej: Zostawiamy w sklepach więcej pieniędzy. Sprzedaż rośnie kilkukrotnie szybciej niż w UE
Skoro chińscy producenci za materiały i półprodukty potrzebne do produkcji płacą teraz o kilkanaście procent więcej, będzie musiało to znaleźć odzwierciedlenie w cenach m.in. towarów z etykietą "made in China".
Ekspert CMC zwraca też uwagę na jeszcze jedną statystykę z czwartkowego raportu.
- O wiele bardziej niepokojący jest wzrost cen żywności. Ceny warzyw wzrosły o 30,6 proc. i podobne tendencje można zaobserwować na całym świecie - wskazuje Hewson.
Złe prognozy dla cen żywności
- Tak jak należało oczekiwać, nabiera tempa wzrost cen żywności. Nasz monitoring wskazuje, że listopad przyniósł m.in. wyraźny wzrost cen mięsa, ale ogólnie rzecz biorąc inflacja cen żywności ma szeroko zakrojony charakter i będzie rosła w nadchodzących miesiącach - nie ma wątpliwości Adam Antoniak, starszy ekonomista Pekao, cytowany w raporcie banku.
W niedawnej rozmowie z money.pl Adam Antoniak wskazał dwa czynniki, które wpływają na to, że jedzenie drożeje. Pierwszym jest dynamiczne odbicie gospodarki po lockdownie. Po miesiącach ograniczenia koniunktura odbiła, więc wzrósł też popyt, którego produkcja nie jest w stanie zaspokoić. Drugim - znacznie ważniejszym powodem - są rosnące ceny energii.
Swoje trzy grosze do cen żywności dorzucają też problemy związane z logistyką. Światowe łańcuchy transportu są mocno nadszarpnięte przede wszystkim przez brak wykwalifikowanych kierowców i ograniczenia związane z pandemią koronawirusa. Wydłużają one proces rozładowywania towarów transportowanych szlakami morskimi i lotniczymi.
Problem rosnących cen żywności dlatego nie dotyka wyłącznie Polski. Indeks publikowany przez Organizację Narodów Zjednoczonych ds. Wyżywienia i Rolnictwa (FAO) pokazuje, że w październiku globalnie ceny rosły trzeci miesiąc z rzędu - średnio o 3 proc. W ciągu ostatniego roku indeks wzrósł o prawie jedną trzecią i obecnie znajduje się na najwyższym poziomie od 2011 roku.