W aferze GetBack pieniądze straciło 9 tys. osób. Od kilku lat domagają się ukarania winnych – przypomina "Rzeczpospolita".
Pierwszy akt oskarżenia Prokuratura Regionalna w Warszawie skierowała do sądu w październiku 2020 r. – objął 16 osób, w tym Konrada K., byłego prezesa GetBacku, oraz byłych prezesów i menedżerów Idea Banku, który bez zgody KNF sprzedawał ryzykowne obligacje GetBacku. Zarzuty dotyczą oszustw i wyprowadzania pieniędzy – 9 tys. osób straciło około 3 mld zł.
Sąd Okręgowy w Warszawie wyznaczył dotąd trzy posiedzenia, jednak ich przedmiotem nie było planowanie rozprawy, lecz poświęcone były "zwrotowi sprawy do prokuratury" Sześciu obrońców oskarżonych złożyło pisemne wnioski o odesłanie sprawy do prokuratury, pozostali poparli je w sądzie.
Prokuratura jest zdania, że wnioski obrony zmierzają do "bezzasadnego przedłużenia postępowania". Gdyby sąd zwrócił sprawę, to proces, wyrok i rekompensaty dla klientów odwleką się o lata – ostrzega "Rzeczpospolita".
Afera GetBack: straty wyższe niż w Amber Gold
Afera GetBack wybuchła w 2018 roku, gdy warszawska giełda, na wniosek Komisji Nadzoru Finansowego, zawiesiła obrót akcjami spółki. Jak wykazała w raporcie Najwyższa Izba Kontroli, ponad 9 tys. nabywców trefnych obligacji GetBack nie odzyskało zainwestowanych środków, a mowa tu o kwocie przekraczającej 2,5 mld zł, co jest znacznie wyższą kwotą niż straty poniesione przez poszkodowanych w aferze Amber Gold.
W raporcie NIK przypomniano, że GetBack (obecnie w restrukturyzacji) to spółka utworzona i zarejestrowana w 2012 r. jako firma windykacyjna. W latach 2012-2018 nabywała pakiety wierzytelności na własny rachunek lub na rachunek funduszy inwestycyjnych współpracujących ze spółką, po czym dochodziła tych należności od dłużników.
Spółka nabywała długi najczęściej za środki finansowe pozyskane z zewnątrz, w tym z emisji obligacji. Działalność GetBack w ramach współpracy z funduszami inwestycyjnymi podlegała nadzorowi Komisji Nadzoru Finansowego, natomiast aktywność spółki na własny rachunek była wyłączona spod tego nadzoru.
W firmie dochodziło do fałszowania sprawozdań finansowych, wyprowadzania pieniędzy spółki i missellingu, czyli sprzedawania klientom obligacji, które nie spełniały ich potrzeb.