W artykule Wirtualnej Polski czytamy, że Łukasz Szumowski deklarował, że jest jednym z najbiedniejszych parlamentarzystów. W 2019 r. w oświadczeniu majątkowym wpisał, że ma jedynie 1134 zł. W 2021 r. natomiast - 24,5 tys. zł. Zarabiał przede wszystkim w Sejmie, w Ministerstwie Zdrowia oraz w Narodowym Instytucie Kardiologii. Natomiast nie pobiera wynagrodzenia za pełnienie praktyki lekarskiej.
Oprócz tego były minister poinformował, że jest właścicielem dwóch działek i trzech pojazdów: Toyoty Yaris (najpierw napisał, że z 2006 r., potem prostował, że z 2008 r.), innej Toyoty z 2005 r. oraz zabytkowego Mercedesa z 1959 r. W oświadczeniu majątkowym pojawiła się też informacja o kredycie, choć dziennikarz nie był w stanie odszyfrować pisma Łukasza Szumowskiego.
Majątek przepisany na żonę
Okazuje się jednak, że tuż przed wejściem do polityki Łukasz Szumowski przepisał swój majątek na żonę. Informację tę WP potwierdza m.in. w księgach wieczystych nieruchomości należących do rodziny Szumowskich.
I tak do żony Anny należą część posiadłości w Aninie wraz z domem oraz siedlisko na Suwalszczyźnie. Do tego dochodzi jeszcze kilka działek. Z wyliczeń rzeczoznawcy, z którym skontaktował się portal, wynika, że nieruchomości należące do rodziny Szumowskich mają wartość na poziomie nawet 8 mln zł.
Oprócz tego Szumowska ma udziały w kilku spółkach. Według Centralnego Rejestru Beneficjentów Rzeczywistych Anna Szumowska występuje jako beneficjent w ośmiu podmiotach. Natomiast z danych Krajowego Rejestru Sądowego wynika, że jest wspólniczką w czterech podmiotach.
Wirtualna Polska podaje, że firmy należące lub kontrolowane przez Annę Szumowską w 2020 r. wygenerowały 2,9 mln zł zysku. Żona Łukasza Szumowskiego natomiast kontroluje udziały o wartości co najmniej 11,9 mln zł w firmie notowanej na warszawskiej Giełdzie Papierów Wartościowych
Stąd też portal szacuje majątek rodziny Szumowskich na niemal 20 mln zł.
Łukasz Szumowski zdał mandat posła
Przed kilkoma dniami media obiegła informacja, że Łukasz Szumowski zdał mandat poselski. Od 1 lutego tym samym były minister zdrowia przestał zasiadać w ławach sejmowych.
Polityk zdecydował się na ten krok ze względu na swoje nowe stanowisko. Jak tłumaczył, został nominowany na pozycję dyrektora Narodowego Instytutu Kardiologii w Aninie.