Kaisa Group to firma budowlana z Shenzhen. Spółka poinformowała, że z powodu trudnej sytuacji na rynku nieruchomości i obniżek ratingów jej płynność jest zagrożona. W czwartek jej notowania spadły o 15 proc. i znalazły się najniżej w historii. W piątek obrót jej akcjami został zawieszony.
Sytuację spółki pogorszył fakt, że Fitch i S&P Global Ratings obniżyły rating spółki, powołując się na problemy związane z jej zadłużeniem. W raporcie analitycy S&P napisali, że postrzegają "strukturę kapitałową Kaisy jako niemożliwą do utrzymania, biorąc pod uwagę zadłużenie firmy, jej malejącą płynność oraz niewystarczające środki pieniężne do 2022 roku".
Kaisa ma około 3,2 mld dolarów długu w zagranicznych obligacjach, przy czym termin zapadalności papierów o wartości 400 mln dolarów przypada na grudzień tego roku. Wiąże się to z tym, że aby uniknąć niewypłacalności, firma "będzie musiała sprzedać część swoich aktywów". Według gazety Securities Times, Kaisa zbiera fundusze i robi wszystko, co w jej mocy, aby rozwiązać obecne problemy".
Kłopoty chińskich deweloperów to początek większych problemów
Przypomnijmy, że wcześniej w kłopoty wpadła firma Evergrande Group, która obecnie ma ponad 300 mld dolarów zadłużenia zobowiązań. Obligacje tego dewelopera posiadają inwestorzy z całego świata, w tym globalne instytucje finansowe (m.in. BlackRock, HSBC).
Kłopoty dewelopera pojawiły się w momencie, gdy wzrost chińskiej gospodarki zaczął rozczarowywać. Zdaniem ekspertów upadek deweloperskich spółek może uderzyć także w inne branże. Problemy sektora deweloperskiego w Chinach mogą m.in. przynieść załamanie także na rynku budowlanym i przecenę wielu surowców powiązanych z budownictwem. Z kolei przecena cen nieruchomości to także potencjalne zagrożenie dla sektora bankowego.