Jak wynika z danych Krajowego Rejestru Dłużników, pandemia odcisnęła piętno na firmach z branży nieruchomości komercyjnych. W sumie od marca 2020 roku ich dług zwiększył się o blisko 25 proc.
Są to m.in. firmy, które zajmują się wynajmem oraz zarządzaniem nieruchomościami na potrzeby prowadzenia działalności gospodarczej, a także kupnem oraz sprzedażą i pośrednictwem w obrocie nieruchomościami. Łącznie w KRD wpisanych jest 3263 podmiotów z branży.
Zobacz więcej: Pensje do redukcji. Stracą agenci nieruchomości
Z czym zalegają firmy? Są to głównie nieuregulowane zobowiązania woobec banków, dostawców energii oraz ciepła oraz wtórnych wierzycieli. Na spłaty czekają również firmy doradcze i konsultingowe oraz leasingowe.
Wśród firm zajmujących się obrotem nieruchomościami największe długi zaciągnęli przedsiębiorcy z Mazowsza (71,7 mln zł), przy czym największym "skupiskiem" długów jest w tym przypadku Warszawa. Kolejne województwa to śląskie (40,8 mln zł) i łódzkie z długiem w wysokości 26,6 mln zł.
Zdaniem Jakuba Kosteckiego prezesa firmy windykacyjnej Kaczmarski Inkasso, partnera KRD, jednym z problemów branży było zamknięcie galerii handlowych. - Opłata za dzierżawę lokalu jest jedną z podstawowych w prowadzonej działalności gospodarczej, dlatego podmioty niepłacące za powierzchnię muszą już mieć znaczne problemy finansowe. Widzimy to po natężeniu spływających do nas zleceń odzyskania należności - stwierdził w rozmowie z PAP.
Z informacji KRD wynika, że największe zaległości w opłatach dotyczą przedsiębiorstw, które wynajmują lub oddają lokal do dzierżawy innym firmom (130 mln zł). Jak tłumaczy prezes Krajowego Rejestru Długów Adam Łącki, ich dług wzrósł w sumie o 22 proc. od marca 2020 roku.
Wielu najemców, którzy znaleźli się w kryzysowej sytuacji, rozwiązało lub negocjowało swoje umowy. Jednak nie zawsze było to możliwe. Nie mając jak zarobić, nie byli w stanie zapłacić wynajmującemu, a ten z kolei bez dochodów z najmu sam wpadał w kłopoty finansowe - tłumaczył Łącki w rozmowie z PAP.