Wypowiedź Uścińskiego zdaniem ekspertów mija się z prawdą. Sam Waldemar Buda, minister rozwoju i technologii, przyznał w ostatniej rozmowie z "Dziennikiem Gazetą Prawną": "skoro drożeje jogurt czy wędlina, trudno, by mieszkania taniały".
Niejednokrotnie w money.pl pisaliśmy o wzroście cen mieszkań po ogłoszeniu rządowego programu "Bezpieczny kredyt 2 proc.".
Podwyżki na rynku nieruchomości
W lipcu rynek nieruchomości przeżywał boom podobny do tego, który pamiętamy z czasów ultraniskich stóp procentowych - czytamy w opracowaniu przygotowanym przez firmy Expander i Rentier.io. Z ich danych wynika, że w ośmiu z 17 analizowanych miast średnie ceny mieszkań pobiły dotychczasowe rekordy
"Na rynek nieruchomości powróciła gorączka" - komentowali Expander i Rentier.io w informacji prasowej. Jak podano, mieszkania sprzedawały się jak świeże bułeczki głównie dzięki nowemu rządowemu programowi "Bezpieczny kredyt 2 proc.", który wystartował w lipcu.
Z kolei Karolina Wysota pisała na początku lipca, że program spowodował wzrost cen mieszkań.
Ceny ofertowe w ogłoszeniach rosły liniowo: im bliżej było do startu rządowego programu dopłat do zakupu pierwszego mieszkania (ruszył wraz z początkiem lipca), tym więcej za mieszkanie życzyli sobie sprzedający.
Gorączka na rynku. Ceny mieszkań wystrzeliły
Dalszy wzrost cen mieszkań
Jednak to nie koniec podwyżek. W tym roku może powtórzyć się historia sprzed zaledwie dwóch lat, gdy wskutek niewystarczającej podaży mieszkań gwałtownie wzrosły ich ceny.
Niestety, w tym roku trudno jest o optymizm, skoro od grudnia nowe mieszkania w Krakowie i Szczecinie podrożały średnio na metrze aż o 10 proc., w Warszawie i Trójmieście – o 9 proc., w Bydgoszczy – o 7 proc., a w Łodzi i Poznaniu – o 5 proc. Stosunkowo niewiele, bo o 3 proc. wzrosła średnia cena metra kwadratowego we Wrocławiu, w miastach Górnośląsko-Zagłębiowskiej Metropolii i Lublinie – mówi ekspert serwisu RynekPierwotny.pl.
Do banków wpłynęły już 32 tys. wniosków o bezpieczny o kredyt 2 proc. - wynika z danych BGK.