Społeczność kryptowalutowa żyje problemami firmy Terra i jej flagowego coina luna, o czym szeroko informowaliśmy na łamach Money. pl na początku tego tygodnia. Upadek południowokoreańskiego start-upu to problem dla wielu inwestorów.
Jednym z nich jest Binance. To jedna z największych giełd kryptowalutowych na świecie. Jej dyrektor generalny Changpeng Zhao ujawnił w poniedziałkowym tweecie, że w 2018 roku jego giełda kupiła 15 mln tokenów luna za 3 mln dol. W szczytowym momencie (w kwietniu tego roku) inwestycja ta była warta 1,6 mld dol. Teraz to mniej niż 3 tys. dol.
Pomimo dotkliwej straty, kryptowalutowy miliarder nie traci poczucia humoru. "Znów biedny" – tak skomentował publikację jednego z zagranicznych portali na temat nietrafionej inwestycji.
45-letni Changpeng Zhao zdecydowanie nie jest spłukany. W czwartek Bloomberg oszacował jego majątek na 14,8 mld dol. Według "Forbesa" 70 proc. zgromadzonego przez niego majątku stanowią udziały w Binance. W marcu "Fortune" poinformował, że wartość rynkowa tej giełdy jest sześciokrotnie wyższa niż jej kluczowego konkurenta – giełdy Coinbase. Jak podał natomiast MarketWatch, według raportu firmy konsultingowej Opimas, która zajmuje się usługami finansowymi, Binance w zeszłym roku pobrał od klientów ok. 14,6 mld dol. opłat transakcyjnych.
Changpeng Zhao powiedział, że chce, aby inwestorzy detaliczni, którzy stracili pieniądze podczas krachu luny w zeszłym tygodniu, otrzymali zwrot pieniędzy przed Binance'em. W poniedziałkowym tweecie poinformował, że poprosi o to zespół projektowy Terry.