- Bez przerwy są jakieś telefony. Przynajmniej raz w tygodniu dostajemy pytanie, co zamierzamy zrobić, czy chcemy sprzedać hotele lub wejść do spółki - mówił money.pl znany hotelarz Tadeusz Gołębiewski.
Zaznacza co prawda, że nie dostał propozycji przejęcia od żadnej państwowej spółki, ale mówi, że i tak informacje dochodzące z rynku "są niepokojące". Przedsiębiorca zaznaczył, że na razie nie wchodzi w grę sprzedaż jego obiektów.
O planie "wielkiego przejmowania hoteli" mówią też inni przedsiębiorcy z branży - choć zwykle nieoficjalnie. Mówią też politycy opozycji. "Państwo przejmuje hotele. Świat zwariował. Socjalizm, jak Lenin, wiecznie żywy" - pisał w sieci senator Wadim Tyszkiewicz.
"Nie ma i nie było takich planów"
- Mam dużo podziwu i szacunku dla pana Tadeusza Gołębiewskiego, jest dla mnie wręcz ikoną hotelarstwa. Trzymam kciuki za jego hotele, ale i za jego pracowników, bo wszyscy wiemy, jak bardzo jest to trudny czas dla całej branży. Natomiast muszę podkreślić, że nigdy nie było i nie będzie planów przejęcia jego hoteli przez PHH - odpowiada zdecydowanie w rozmowie z money.pl.
A co z innymi przedsiębiorcami z branży? - W ogóle nie jesteśmy zainteresowani akwizycjami z wolnego rynku, skupiamy się na porządkowaniu państwowych hoteli, które do nas należą - zapewnia szef państwowej spółki.
Dodaje natomiast, że często zdarzają się odwrotne sytuacje. To prywatni przedsiębiorcy, a czasem i deweloperzy, zwracają się do PHH z różnymi propozycjami. Jednak dla nich wszystkich Cristescu nie ma dobrych wiadomości. - Nie jesteśmy tym zainteresowani - odpowiada krótko prezes PHH.
"Grupy interesów"
Jak mówi money.pl, jego misją jest raczej “porządkowanie państwowych hoteli, które już należą do PHH”. Co ma konkretnie na myśli?
- Należące do Skarbu Państwa hotele są często położone w świetnych lokalizacjach, lecz nie zawsze są rentowne. Przeważnie wynika to z ich kiepskiego stanu, między innymi dlatego, że te od dawna albo nigdy nie były remontowane. I my robimy wszystko, by to zmienić, aby te hotele były na międzynarodowym poziomie. Nie tylko dlatego, że oczekuje tego międzynarodowy klient, ale również dlatego, że oczekuje tego klient polski - mówi.
Tym szef PHH tłumaczy wchodzenie we współpracę z zagranicznymi koncernami. Wiele hoteli holdingu działa bowiem pod szyldami takich marek jak Marriott, Hilton, Best Western czy Moxy.
Jak przyznaje, wyjątkiem od tej reguły są głośne ostatnio plany przejęcia luksusowego hotelu Regent Warsaw.
- Jednak angażujemy się w to jako mniejszościowy udziałowiec, większościowym jest tu PHN [Polski Holding Nieruchomości - red.], który zresztą ma już tam swoje biura. Proszę też nie łączyć tej inwestycji z kryzysem koronawirusowym, plany wobec tego hotelu pojawiły się już na samym początku 2020 roku - mówi Gheorghe Marian Cristescu.
Skoro więc państwo nie chce przejmować prywatnych hoteli, to czemu rynek huczy od plotek? Szef PHH rozkłada ręce. Ale zaraz potem dodaje: "Mogę się domyślać, że po prostu są grupy interesów, które czują się zagrożone tym, że nasz holding dba o państwowe hotele i chce poprawiać ich standard".
Państwowe przedsiębiorstwo powstało w grudniu 2018 r. Ideą było skupienie w jednej spółce państwowych hoteli, na przykład tych należących wcześniej do Agencji Mienia Wojskowego. Do PHH należy obecnie 28 obiektów, m.in. hotele wokół warszawskiego lotniska Chopina: Renaissance oraz Courtyard by Marriott Warsaw Airport, ale też obiekty w Poznaniu, Katowicach czy Juracie. Niewykluczone, że spółka będzie przejmowała też obiekty należące do państwowych spółek, chociażby PGNiG czy KGHM.