W sobotę, na zakończenie trzydniowych konsultacji ministrów spraw zagranicznych państw G7 (do grupy należą USA, Kanada, Niemcy, Francja, Wielka Brytania, Włochy i Japonia) w Weissenhaus w Szlezwiku-Holsztynie, głos zabrała szefowa niemieckiego MSZ Annalena Baerbock. - Nigdy nie uznamy zmian granic, które Rosja chce wymusić siłą militarną - powiedziała, nawiązując do wspólnego oświadczenia ministrów.
Presja na Putina będzie rosnąć
Jak podaje agencja AFP i niemieckie media, w oświadczeniu możemy przeczytać: "Nigdy nie uznamy granic, które Rosja próbuje przesunąć poprzez agresję militarną. Będziemy kontynuować naszą pomoc wojskową i obronną dla Ukrainy tak długo, jak będzie to konieczne, uwzględniając w tym Krym i wszystkie inne regiony".
"Potwierdzamy naszą determinację w zwiększaniu ekonomicznej i politycznej presji na Rosję i kontynuację wspólnego działania. Wzywamy Białoruś, by przestała umożliwiać prowadzenie Rosji wojny i by przestrzegała międzynarodowych zobowiązań" - napisali przedstawiciele krajów G7.
Dalsza część tekstu pod materiałem wideo
Minister Annalena Baerbock oskarżyła też Rosję o prowadzenie "wojny zbożowej". - Władze w Moskwie celowo próbują rozszerzyć wojnę ukraińską na cały świat, a zwłaszcza na Afrykę - powiedziała po szczycie w Weissenhaus.
W swoim oświadczeniu ministrowie spraw zagranicznych państw G7 ostrzegają, że istnieje zagrożenie dla bezpieczeństwa żywnościowego, zwłaszcza w Afryce i na Bliskim Wschodzie. Około 43 mln ludzi jest o krok od klęski głodu. Grupa G7 wezwała Rosję do zakończenia blokady ukraińskiego eksportu zboża.
Zboże nie może trafić do odbiorców
Przypomnijmy, z powodu rosyjskiej agresji na Ukrainę porty morskie na Morzu Czarnym zostały zablokowane. A są one kluczowe dla ukraińskiego handlu zagranicznego. - Przed wojną dwie trzecie eksportu z Ukrainy podróżowało drogą morską. W ten sposób eksportowano 99 proc. zbóż, 91 proc. olei roślinnych i 70 proc. rud żelaza - tłumaczył w rozmowie z money.pl Sławomir Matuszak, ekspert Ośrodka Studiów Wschodnich.
Ukraina jest czwartym co do wielkości eksporterem pszenicy, jej udział w międzynarodowym handlu wynosi 12 proc. W przypadku kukurydzy jest to 20 proc. Kraje Afryki Północnej i Bliskiego Wschodu zależą w 30-70 proc. od zboża naszych wschodnich sąsiadów. Ukraina dostarcza żywność prawie 400 milionom ludzi na całym świecie.
Braki na światowych rynkach chciały uzupełnić Indie. Jednak rząd tego kraju zakazał eksportu pszenicy - podaje agencja Bloomberga. Powodem są obawy o inflację i prognozy, że z powodu wyjątkowych upałów w marcu plony w tym roku będą bardzo skromne. Od zakazu eksportu będą wyjątki. Nadal będzie można handlować z tymi krajami, dla których taka dostawa oznacza "być albo nie być" i pozwoli zapewnić bezpieczeństwo żywnościowe. Będzie do tego jednak potrzebny oficjalny wniosek przedstawiciela władz kraju, do którego trafić ma zboże.