Najwyższa Izba Kontroli opublikowała raport z kontroli dotyczącej organizacji niedoszłych wyborów prezydenckich w maju ubiegłego roku. Efektem kontroli są doniesienia na Pocztę Polską i Polską Wytwórnię Papierów Wartościowych do prokuratury. Tyle że prokuratura już raz sprawę "odpuściła".
Nieco ponad dwa tygodnie po niedoszłych wyborach kopertowych 2020 r. Wolny Związek Zawodowy Poczty Polskiej złożył doniesienie do prokuratury ws. popełnienia przestępstwa przez zarząd Poczty Polskiej. WZZPP wskazywał wówczas, że w ich ocenie przygotowania do wyborów skutkowały bezprawnym wyprowadzeniem z kasy spółki blisko 69 mln zł (68 896 820 zł).
Związkowcy argumentowali, że Poczta Polska nie dysponowała żadną umową z przedstawicielami rządu, a przygotowania do wyborów były zwyczajną samowolką. Ich zdaniem działania dążące do przygotowania plebiscytu kopertowego to nic innego jak działanie na szkodę spółki i przekroczenie uprawnień.
Prokuratura Okręgowa w Warszawie nie zdecydowała się jednak na wszczęcie postępowania przeciwko Poczcie Polskiej.
Prokuratura wskazała wówczas, że ws. wyborów kopertowych wpłynęło do niej ponad sto zawiadomień o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez funkcjonariuszy publicznych. Decyzji o wytoczeniu sprawy jednak nie podjęto.
W uzasadnieniu decyzji prokuratura wskazała, że aby wszcząć postępowanie karne, muszą istnieć dowody wskazujące na prawdopodobieństwo zaistnienia przestępstwa. Tych nie dopatrzono się w żadnym z ponad stu zawiadomień. Czy inaczej będzie w przypadku NIK-u?
Kontrola Najwyższej Izby Kontroli miała miejsce w Kancelarii Premiera, Ministrostwie Spraw Wewnętrznych i Administracji, Ministerstwie Aktywów Państwowych, Poczcie Polskiej i Polskiej Wytwórni Papierów Wartościowych. Wnioski?
Zdaniem kontrolerów Poczta Polska i Polska Wytwórnia Papierów Wartościowych przystąpiły do realizacji działań bez umów, a co za tym idzie, nie zostały zabezpieczone finansowe plany dotyczące wyborów kopertowych. Co ciekawe - w piśmie do prokuratury z końca maja 2020r. podobnymi argumentami posługiwali się właśnie związkowcy.
Kontrolerzy NIK stwierdzili także naruszenie przez Pocztę Polską przepisów RODO. Wniosek PP o przekazanie danych osobowych z rejestru PESEL nie miał ich zdaniem podstaw prawnych. Jednym podmiotem, który mógł otrzymać takie dane, była Państwowa Komisja Wyborcza.
- Zorganizowanie wyborów na podstawie decyzji administracyjnej było pozbawione podstaw prawnych – argumentował Marian Banaś.
Przypomnijmy, że faktury na łączną kwotę 76,5 mln zostały wysłane przez Pocztę Polską i Państwową Wytwórnia Papierów Wartościowych. Jednak ani KPRM, MSWiA i MAP nie były skłonne do pokrycia kosztów niedoszłych wyborów.
O komentarz zwróciliśmy się także do biura prasowego Poczty Polskiej. Do momentu publikacji artykułu nie otrzymaliśmy odpowiedzi.