W spocie zamówionym przed rokiem przez PiS dzieci informowały o podwyższeniu świadczenia wychowawczego z 500 na 800 zł. Problem w tym, że - jak wynika z kontroli NIK - kampanię przeprowadzono "niecelowo i niegospodarnie". Spot pojawiał się w mediach od 1 czerwca do 4 sierpnia. Na "reklamę" programu 800 plus rząd wydał 6,7 mln zł.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zdaniem NIK KPRM pospieszył się, bo w trakcie trwania kampanii nie zakończyły się prace nad nowelizacją ustawy, która podwyższała świadczenie. Sejm przyjął ją 7 lipca, dopiero 9 sierpnia została opublikowana w Dzienniku Ustaw, czyli już po zakończeniu kampanii informacyjnej KPRM.
Wydatki były ponoszone w sytuacji, gdy rozwiązania prawne dotyczące tych uprawnień były na etapie prac legislacyjnych, a zatem nie było pewności czy rozwiązania te zostaną ostatecznie przyjęte - informuje NIK.
Kontrolerzy NIK zwracają uwagę na fakt, że zmiana wysokości świadczenia z 500 na 800 zł następowała automatycznie. "Działania informacyjne były więc niezgodne z niezgodnie z art. 44 ust. 3 pkt 1 ustawy o finansach publicznych, który mówi, że wydatki powinny być dokonywane celowo i oszczędnie" - uważa NIK.
Z zarzutami Izby nie zgadza się Piotr Muller, były rzecznik rządu. - Pierwsze działania rozpoczęły się po wpisaniu projektu do wykazu prac legislacyjnych rządu i obejmowały etap tworzenia rozwiązań, czyli etap konsultacji. W tym czasie pojawiało się wiele pytań: czy trzeba będzie składać nowe wnioski, czy podwyżka będzie dla każdego dziecka, od kiedy wchodzi w życie. Polskie rodziny dopiero co złożyły wnioski o 500 plus i zastanawiały się, czy będzie potrzebny kolejny wniosek w związku ze zmianą kwoty. W związku z tym podjęto działania informacyjne - mówi w rozmowie z "Rzeczpospolitą".
26 mln zł na kampanie informacyjne
Program 800 plus był promowany także na słynnych pinikach rodzinnych organizowanych przez resort rodziny. Na organizację 140 takich imprez wydano 11 mln zł.
Jednak nie tylko do tej kampanii informacyjnej NIK ma zastrzeżenia. W 2023 roku KPRM przeprowadziła dziesięć kampanii informacyjnych za kwotę 26,4 mln zł. Kontrolerzy przeanalizowali pięć z nich, które kosztowały 21,5 mln zł.
Zdaniem NIK "nie przeprowadzono ewaluacji pod kątem skuteczności i efektywności finansowej wykorzystywanych kanałów komunikacyjnych i instrumentów dotarcia do grup docelowych, co było działaniem nierzetelnym".