Świętokrzyskie gminy wzięła pod lupę Najwyższa Izba Kontroli. Do jakich wniosków doszła?
"Promocja gmin odbywa się bez jasnych strategii i planów działań, głównie na podstawie doraźnych pomysłów i ustnych sugestii. Także wydatki planowane są raczej na podstawie budżetów z lat wcześniejszych, niż na podstawie rzeczowych analiz potrzeb promocyjnych. A na końcu nie ma systemów ewaluacji działań, więc w efekcie gminy nie wiedzą nawet, czy i w jakim stopniu wydane pieniądze przyczyniają się do budowania ich pozytywnego wizerunku" - czytamy w informacji po kontroli.
Okazuje się, że w żadnym objętym kontrolą urzędzie nie było żadnego odrębnego dokumentu, dotyczacego strategii promocji - nawet jeśli na konieczność sporządzenia takiego dokumentu wskazano w obowiązujących dokumentach strategicznych.
Podczas projektowania budżetu gminy nie są uwzględniane ogólne kierunki działań promocyjnych ujętych w planach długookresowego rozwoju. Gminy w przytłaczającej większości nie sporządzają też szczegółowych planów działań promocyjnych - podaje NIK.
"Promocja gmin najczęściej jest jedynie realizacją schematycznych zadań, uzupełnianych pojawiającymi się często ad hoc 'pomysłami' na doraźne działania promocyjne, które nie przekładają się na efektywną promocję" - czytamy w komunikacie Izby.
NIK punktuje, że gminy nie monitorują całościowo realizacji działań promocyjnych, nie określają wskaźników do ich oceny i nie dokonują oceny efektów tych działań. Dlatego nie dysponują danymi, czy działalność promocyjna wpłynęła na poprawę wizerunku gminy i przyczyniła się do zwiększenia jej atrakcyjności i rozwoju.
Jak zatem gminy wydają pieniądze na promocję? Na przykład na publikacje artykułów prasowych. Co ciekawe, w publikachach tych często pojawia się zdjęcie wójta danej gminy. "W ocenie NIK, tego rodzaju działania mogą budzić wątpliwości, czy ich celem była promocja gminy, czy też 'wypromowanie' konkretnych osób" - czytamy.
Innym popularnym rozwiązaniem (stosuje je ponad połowa gmin) jest prowadzenie profili na portalach społecznościowych. NIK wskazuje też na gminę Sandomierz, która promowała się przy okazji realizacji serialu "Ojciec Mateusz".
Jednak zdarzają się też takie sytuacje, w których pieniądze na promocję idą na przykład na publikację nekrologów, kupno mebli, stołu bilardowego czy organizację szkolenia związanego z ekologią (dotyczy to 4 proc. skontrolowanych samorządów).
Finansowanie z budżetów promocyjnych promocję celów, które nie miały nic wspólnego z promocją, stwierdzono jednak aż w połowie gmin.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl