Działania rządu PiS były nierzetelne, nieskuteczne i spóźnione, a minister rolnictwa przyczynił się do chaosu na rynku - czytamy w "Rz". Dziennik dodaje, że wyniki pokontrolne są "druzgocące".
Kontrolerzy podkreślają, że niekontrolowany import pszenicy do Polski w ubiegłym roku był wyższy o 16,8 tys. proc. W 2022 r. ze wschodu przyjechało do nas 0,5 mln t pszenicy (wzrost z 3 tys. t). Natomiast od początku 2022 r. do sierpnia tego roku skontrolowano ponad 540 firm, które w sumie ściągnęły z Ukrainy 4,3 mln t zbóż i roślin oleistych. Całkowita wartość produktów to 6,2 mld zł.
Zdaniem NIK tak duży import spowodował niższą opłacalność produkcji polskich rolników, a same zapasy zboża wzrosły z 3,8 mln t do 9,7 mln t.
Problemy ministra rolnictwa
"NIK uważa, że spory wkład do takiego rozwoju sytuacji wniósł ówczesny minister rolnictwa Henryk Kowalczyk. W wypowiedzi dla mediów w czerwcu 2022 r. zaapelował do rolników o niesprzedawanie zboża i rzepaku, przekonując, że ceny zbóż będą na wysokim poziomie, a w drugiej połowie roku jeszcze wzrosną" - zaznacza "Rz".
Według NIK minister rolnictwa podjął złą decyzję i nie poparł jej żadną analizą. Brak sprzedaży zboża doprowadził do spadku cen na rynku w dłuższej perspektywie. Ponadto wszelkie inne działania w kryzysie zbożowym były spóźnione. Nie było analiz, planowania i długoterminowej perspektywy.