Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
Jakub Ceglarz
Jakub Ceglarz
|
aktualizacja

Niższa pensja, ale pracy tyle samo? Wyjaśniamy, jak to powinno działać

172
Podziel się:

Obniżenie pracownikowi pensji o 20 proc. powinno wiązać się ze zmniejszeniem czasu pracy - twierdzą eksperci. Tyle prawo. W rzeczywistości bowiem pracy jest dalej 8 godzin dziennie, tyle że za niższą pensję. Alternatywa? Wypowiedzenie.

Wiele firm obniża pensje swoim pracownikom, tłumacząc się koronawirusem. Nie zawsze zachowuje przy tym odpowiednie procedury
Wiele firm obniża pensje swoim pracownikom, tłumacząc się koronawirusem. Nie zawsze zachowuje przy tym odpowiednie procedury (flickr.com)

Do naszej redakcji zgłaszają się czytelnicy, którym pracodawca obniżył wynagrodzenie o 20 proc. - Tłumaczą to przepisami tarczy antykryzysowej - słyszymy od pani Marty.

Problem w tym, że w jej firmie obniżki się pojawiły, ale nie poszło za tym zmniejszenie czasu pracy. - Dalej zasuwamy 40 godzin tygodniowo, tyle że za mniejsze pieniądze - mówi. I pyta, czy to zgodne z prawem.

Okazuje się, że nie do końca. Przepisy co prawda nie regulują tego wprost.

Zobacz także: Obejrzyj: Był nauczycielem, dzięki jednej rozmowie został miliarderem

W zapisach tarczy antykryzysowej znajdziemy tylko informację, że pracodawca "może obniżyć wymiar czasu pracy o 20 procent, nie więcej niż do 0,5 etatu, z zastrzeżeniem, że wynagrodzenie nie może być niższe niż minimalne wynagrodzenie za pracę".

Nie ma tu mowy o relacji wprost pensji do czasu pracy. Ale eksperci zwracają uwagę, że obniżka pensji powinna automatycznie oznaczać obniżkę czasu pracy.

Obniżka pensji = obniżka etatu

- Jeżeli ktoś pracował dotychczas 40 godzin tygodniowo i było to 100 proc. czasu pracy, to obniżenie przez pracodawcę czasu pracy o 20 procent oznacza, że tydzień pracy będzie wynosić obecnie 32 godziny - mówi money.pl Adam Ziębicki, prawnik w kancelarii Chałas i Wspólnicy.

Ekspert zwraca jednak uwagę, że obniżka pensji "dotyczy jedynie pracowników objętych układem zbiorowym lub porozumieniem z organizacjami, związkami lub przedstawicielami pracowników".

A co, jeśli w firmie związków zawodowych nie ma? - Wtedy porozumienie może być zawarte z przedstawicielami pracowników wybranymi uprzednio przez pracowników dla innych celów - mówi Ziębicki.

Za zgodą pracownika albo z okresem wypowiedzenia

Kluczowa jest tu więc zgoda pracowników na obniżenie pensji. - Pracodawca nie może jednostronnie z dnia na dzień obniżyć pensji i etatu - twierdzi prof. Monika Gładoch, ekspert prawa pracy z Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego.

Można to zrobić jedynie tzw. wypowiedzeniem zmieniającym. Należy jednak zachować wówczas okres tego wypowiedzenia.

W praktyce oznacza to, że niższa pensja będzie mogła obowiązywać dopiero po zakończeniu okresu wypowiedzenia. Ten, w zależności od stażu pracy w firmie, może wynosić nawet 3 miesiące. Gdyby więc pracodawca wręczył je 8 kwietnia, to niższa pensja mogłaby obowiązywać dopiero od sierpnia (maj, czerwiec i lipiec to okres wypowiedzenia, jeszcze na starych warunkach).

Na obniżkę pensji i czasu pracy pracownik zawsze musi się zgodzić. Czy to za pośrednictwem związków, czy indywidualnie. W tym ostatnim przypadku pracodawca musi podpisać aneks do umowy, zawarty za porozumieniem stron.

- Co innego, jeśli w porozumieniu ze związkami jest zawarte obniżenie wynagrodzenia przy zachowaniu pełnego wymiaru czasu pracy. To zależy od ustaleń w poszczególnych firmach - mówi prof. Gładoch.

Teoria a praktyka

- Wszystko pięknie, ale to tylko teoria - mówi pani Marta. Zresztą nie tylko w jej przypadku prawo znacząco rozmija się z praktyką.

Ona podpisała aneks za porozumieniem stron. Bo nie miała innego wyboru. - W zasadzie to miałam wybór. Stracić pracę - mówi. Choć jak dodaje, wprost takiej informacji od szefa nie usłyszała.

I tak to działa w wielu przypadkach. Pracownik otrzymuje propozycję nie do odrzucenia - podpisujesz obniżkę pensji za porozumieniem stron albo otrzymujesz wypowiedzenie. Innej drogi nie ma.

- Trudno to nawet nazywać groźbami czy szantażem. W wielu firmach po prostu taka jest alternatywa - mówi prof. Monika Gładoch.

Dla wielu firm obniżka pensji oznacza jedyną możliwość przetrwania kryzysu. Następnym krokiem są właśnie zwolnienia.

Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Obejrzyj i dowiedz się, jak chronić się przed koronawirusem

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(172)
WYRÓŻNIONE
Nest
5 lata temu
Bierzcie wypowiedzenie! Dobrze wam radzę. Zachodnie gospodarki szybko się odbiją i będą poszukiwały pracowników, a tu będziecie tyrać za miskę ryżu pod nadzorem nowego ZOMO. Olej to!
Pracownik
5 lata temu
Właściciele firm to chciwe świnie i tyle w temacie. Po trupach do celu. Żadnego szacunku dla nich, niech plajtują.
Pracownik
5 lata temu
Dobrze dobrze że ktoś ten temat poruszył pracuję w dużej firmie która 2 lata temu została wykupiona przez dużą korporacje Irlandzka mieści się ta firma w województwie pomorskim powiat wejherowski jest to zakład produkcyjny zajmujący się produkcją blachodachówki i płytami termoizolacyjne i też zrobili tak że obcięli pracownikom pensję o 40% pytam się jakim prawem gdy firma działa bez żadnych zakłóceń a zlecenia są na linie produkcyjne i tak samo jak pani Marta która pisała artykuł do wirtualnej Polski mieliśmy wyjścia albo popisać albo wypowiedzenie zaczęli straszyć pracowników i pod presją podpisali te aneksy przecież to jest chore że firmy wykorzystują sytuację w celu zarobkowym.
NAJNOWSZE KOMENTARZE (172)
animator
4 lata temu
Czy tzw. wypowiedzenie zmieniające dotyczy też tarczy 4.0? czy odnosi się tylko do wcześniejszych.
Roscz
4 lata temu
Dlaczego pracownicy mają dzielić straty pracodawcy, jeżeli pracodawca nie dzieli się faktycznym zyskiem z pracownikami? Ustalenie stałej pensji powinno eliminować jakiekolwiek pokusy odbijania kryzysów na pensji pracowniczej. Jeżeli pracodawca dzielił by się procentowo od uzyskanych dochodów z pracownikiem, to sytuacja obniżenia pensji mogła by być zasadna. W obecnej sytuacji proponuję pozwy zbiorowe nie tylko na pracodawców, ale także na Ministerstwo odpowiedzialne za wprowadzenia nieuczciwego rozporządzenia, łamiącego wiele zasad budujący ład cywilizacyjny. Jesteśmy właśnie świadkami cofnięcia się do czasów co najmniej wiktoriańskich, gdzie pracownik nie miał właściwie żadnych praw.
Pracownik.
4 lata temu
U nas w firmie obniżyli wszystkim etaty oraz wynagrodzenia zarabiamy teraz dokładnie 1000zł mniej i nikt się nikogo nie pytał czy się zgadza mało tego wolne za czas postoju musimy odpracowac i też się nikt nie pytał nikogo czy się zgadza ale jak się pracuje w firmie jednego z pierwszej dziesiątki najbogatszych Polaków to każdy z nas wie że zakład ma swój kodeks pracy i swoje prawa. Ciekaw tylko jestem czy ci co na to pozwolili aby bogaty się bogacił sobie też obniżyli wynagrodzenia
taka prawda
5 lata temu
komentarze piszą poplecznicy Prykawy Końskiej. Wasze majątki przejęte po komunie to nie przedsiębiorczość tylko kradzież i tyle w temacie
fejert
5 lata temu
a cow tym k4raju robi Panstowa Inspoekcja Pracy? NIc? ro potgonic z galerii do zakjladow i rozliczac z eskutecznosci dzialan. ale przy takim cwaniaczku z rzeszowa i lizaczu nie wiele mozna bewdzie zrobic.
...
Następna strona