W czwartek na szczepienia zapisało się kilkaset tysięcy osób z roczników 1962-81 - obecnie często nazywanych zbiorczo "czterdziestolatkami". Oczywiście po 40 lat mają najmłodsze osoby z tej grupy, ale są to jednocześnie najmłodsze osoby, jakim udało się zapisać na szczepienie.
Rządowy system dał im taką możliwość, politycy mówili o przyspieszeniu i rozszerzeniu programu szczepień. Potem odpowiedzialny za szczepienia min. Michał Dworczyk tłumaczył, że to tylko błąd systemu a osoby, które zapisały się na szczepienia będą miały przełożone terminy - na drugą połowę maja.
W nocy rządowy system zaczął wysyłać SMS-y z informacją o tym, że data szczepienia została przełożona. Ale nie wszystkim - zaszczepieni będą ci, którym udało się zapisać na termin do 5 kwietnia.
- Z wyjątkiem tych osób, które zdążyły uzyskać termin szczepienia do 5 kwietnia, wszystkim czterdziestolatkom termin szczepienia zostanie przełożony na okres po 10 maja. Każdy pacjent otrzyma telefon z infolinii z propozycją konkretnego terminu. W tym celu skontaktuje się z nimi konsultant lub otrzymają automatyczny komunikat. System błędnie uwolnił dla nich kwietniowe terminy, stąd konieczność odroczenie daty, by – jak tłumaczył pełnomocnik ds. programu szczepień i szef KPRM Michał Dworczyk – zaszczepić w pierwszej kolejności osoby starsze, powyżej 60 lat, które narażone są na najcięższy przebieg COVID-19.
Okazuje się, że - wbrew informacjom z SMS-ów - nie trzeba czekać na telefon od konsultantów. Wystarczy wejść na swoje Internetowe Konto Pacjenta i po prostu przełożyć wizytę. System umożliwia zapisywanie się na wizyty po 10 maja.
Przypomnijmy, że w nocy ze środy na czwartek rząd podjął decyzję o starcie szczepień dla osób w wieku 40-59 lat. Pierwotnie mieli być oni zaszczepieni w drugiej połowie maja, ale okazało się, że duża grupa miała możliwość zapisania się szybciej. Wywołało to chaos i przeciążenie systemu.
Zainteresowanie szczepieniami było w czwartek tak duże, że czasowo wstrzymano też rejestrację, jak przekonywał Michał Dworczyk - przez problemy z systemami. Przyznał również podczas czwartkowej konferencji prasowej, że możliwość rejestrowania 40-latków już w kwietniu była usterką systemu, a brak właściwej komunikacji błędem rządu. Za co przepraszał.
- Założenie było takie, że te osoby zaczną być obdzwaniane dziś od rana z propozycjami terminów, przy czym grupa 40-latków miała otrzymywać terminy na 1. i 2. połowę maja. Przez błąd systemu te osoby zostały zapisywane też w kwietniu - tłumaczył. - Wszystkie osoby zapisane błędnie na kwiecień dostaną informację o zmianie terminu w piątek - dodał Dworczyk.
Opozycja mówi wprost o kompromitacji rządu i domaga się dymisji Michała Dworczyka. Jeszcze w czwartek na Twitterze prezes Polskiego Funduszu Rozwoju Paweł Borys wziął w oborę szefa Kancelarii Prezesa Rady Ministrów.
Najnowszy komunikat rządu na temat szczepień osób z roczników 1963-82 jest taki, że osoby w wieku 50-59 lat zaszczepią się już w uzgodnionych w czwartek terminach.
Pozostałe osoby w wieku 40-59 lat, którym nie udało się tego zrobić w czwartek, a wcześniej deklarowały taką chęć poprzez formularz, będą umawiane na terminy również w drugiej połowie maja.
Równocześnie - zgodnie z zapowiedzią rządu - od 12 kwietnia, codziennie uruchamiane będą zapisy dla kolejnych roczników, począwszy od osób w wieku 59 lat. Wtedy właśnie będą zapisywane osoby w odpowiednim wieku, które nie dokonały wcześniej zgłoszenia.
12 kwietnia taką szansę otrzyma rocznik 1962, 13 kwietnia – rocznik 1963, 14 kwietnia – rocznik 1964, 15 kwietnia – rocznik 1965, 16 kwietnia – rocznik 1966, 17 kwietnia – rocznik 1967, 19 kwietnia – rocznik 1968, 20 kwietnia – rocznik 1969, 21 kwietnia – rocznik 1970, 22 kwietnia – rocznik 1971, 23 kwietnia – rocznik 1972, 24 kwietnia - 1973.