O sukcesie negocjacji przedstawicieli organów unijnych poinformowała Polska Agencja Prasowa.
Znowelizowana dyrektywa gazowa, dzięki popartej przez większość państw poprawce niemiecko-francuskiej, oznacza, że prawu unijnemu podlegać będzie tylko ostatni odcinek Nord Stream 2. Czyli ten leżący w wodach terytorialnych Niemiec.
Natomiast pozostałe odcinki musiałyby zostać wynegocjowane przez Niemcy i Rosję w odrębnej międzynarodowej umowie. A tę i tak zatwierdzić musiałaby Komisja Europejska, więc reprezentowałaby ona interes również innych krajów wspólnoty.
W trakcie 9-godzinnych negocjacji przedstawiciele Komisji Europejskiej zapewniali, że dzięki poprawce de facto KE będzie miała wpływ na wszystkie odcinki gazociągu.
Jak poinformował PAP wiceprzewodniczący Parlamentu Europejskiego Zdzisław Krasnodębski, na osiągnięcie porozumienia było bardzo mało czasu.
- Być może w tym tekście są jeszcze jakieś ukryte możliwości. Przekonywano nas, że nie ma i że jeśli to porozumienie nie zostanie zawarte we wtorek, to być może Rada UE wycofa się z tego stanowiska. To oczywiście nie zostało powiedziane wprost, ale w czasie pracy wywierana była na nas pewna presja - powiedział Krasnodębski.
Jak pisliśmy w money.pl, przy projekcie gazociągu krzyżują się interesy różnych państw. Po jednej stronie są Rosja, Niemcy i kraje, które biorą udział w budowie. Po drugiej jest Polska, za którą stoi 12 państw, głównie sąsiedzi Rosji i nowi członkowie Wspólnoty.
W projekcie biorą udział rosyjski Gazprom oraz pięć europejskich spółek energetycznych. Budowa ma się zakończyć jeszcze w tym roku.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl