Informację o rozmowie podaje PAP za służbami prasowymi rosyjskiego prezydenta. To kolejny sygnał, że nic nie stoi na przeszkodzie, by budowa nowego gazociągu z Rosji do zachodniej Europy z pominięciem Polski mogła zostać sfinalizowana. Choć nie obejdzie się bez opóźnienia w stosunku do pierwotnego planu.
Trzy dni temu Rosji Władimir Putin przyznał, że budowa gazociągu opóźni się o kilka miesięcy. Statki szwajcarsko-holenderskiej firmy Allseas, które dotąd układały rury bałtyckiego gazociągu, zostały wycofane ze względu na amerykańskie sankcje, grożące podmiotom zaangażowanym w budowę Nord Stream 2.
Dwa dni temu rosyjski minister energetyki Aleksandr Nowak potwierdził, że Nord Stream 2 zostanie uruchomiony do końca 2020 roku, a Rosja wykorzysta do dokończenia budowy tej magistrali własny statek. Nowak nie wymienił nazwy statku, ale Reuters podał, że jest to Akademik Czerski, który obecnie znajduje się na Dalekim Wschodzie.
"Kommiersant" już wcześniej podawał, że Rosjanie mają do dyspozycji statek "Akademik Czerski" i barkę "Fortuna", należące do rosyjskiego przedsiębiorstwa MRTS. Problem w tym, że "Akademik Czerski" jest w porcie w Nachodce, w azjatyckiej części Rosji, w pobliży Władywostoku. Na Bałtyk może dotrzeć najwcześniej za miesiąc.
Nord Stream 2 to projekt liczącej 1200 km dwunitkowej magistrali gazowej z Rosji do Niemiec przez Morze Bałtyckie.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl