Spółka zależna Gazpromu, Nord Stream 2 AG, poinformowała, że brane są pod uwagę dwa warianty ukończenia gazociągu.
"Firma projektowa pracuje obecnie nad różnymi scenariuszami ukończenia budowy gazociągu. Prace na lądzie w Niemczech są zakończone" - głosi raport cytowany przez agencję RIA Nowosti.
A co z rosyjska końcówką? Tam również prace powoli zbliżają się do ukończenia, przed budowniczymi jedynie odcinek na rosyjskim lądzie. Na horyzoncie widać już wyraźnie koniec prac.
Już dziś rosyjsko-niemiecka magistrala jest gotowa w 94 procentach; jak podawała niedawno spółka Nord Stream 2 AG, ułożono dotąd 2300 km spośród łącznie 2460 km rur tworzących gazociąg. Trzeba jeszcze ułożyć 30 km rur w wodach niemieckich i 120 km w duńskich.
Postęp prac został zatrzymany w 2019 r. Amerykańskie sankcje zagroziły wtedy firmom zaangażowanym w projekt. Za tą sprawą z inwestycji wycofała się szwajcarska firma Allseas wraz ze swymi dwoma statkami do układania rur na dnie morskim. Rosjanie mają dokończyć prace własnymi siłami.
Eksperci szacują, że Gazprom może zakończyć budowę w trzy a maksymalnie pięć miesięcy.
Jak już pisaliśmy w money.pl, Mateusz Morawiecki był kolejnym politykiem, który budowę gazociągu Nord Stream 2 zestawił z suwerennością Białorusi. Premier podkreślił, że jeżeli Niemcy nie zdecydują się na kontynuację inwestycji, to będzie sygnał dla Rosji, że Europa pozostanie solidarna z białoruskimi obywatelami.
- Do naszego wspólnego interesu należy to, aby przerwać Nord Stream 2 i to będzie na pewno zauważone w Rosji i będzie wzięte bardzo poważnie jako sygnał, że nie pozwolimy na takie działania wobec Białorusi, które niszczą jej suwerenność – powiedział Morawiecki.