"Otrzymaliśmy w końcu faksem propozycję, o której piszą wszystkie media (łącznie z treścią propozycji). Uważnie ją zbadamy i udzielimy konstruktywnej odpowiedzi w najbliższym czasie" - napisał na Facebooku dyrektor wykonawczy Naftohazu Jurij Witrenko i dodał, że "Ukraina będzie rzetelnym partnerem Europy w tranzycie gazu w pełni przestrzegając europejskich zasad".
Wcześniej przesłanie takiej propozycji potwierdził Gazprom. Obecna umowa na tranzyt gazu przez Ukrainę wygasa 31 grudnia. Propozycja zakłada przedłużenie jej na rok, lub zawarcie nowej.
Jak podaje agencja TASS, warunkiem zawarcia nowej umowy jest wstrzymanie trwających procesów sądowych między stronami i rezygnacja z wzajemnych pretensji.
Chodzi o postępowanie, jakie toczy się przed Sądem Arbitrażowym w Sztokholmie między rosyjskim Gazpromem i ukraińskim Naftohazem.
Ukraina miałaby też odwołać decyzję Komitetu Antymonopolowego w sprawie grzywny dla Gazpromu za naruszenie konkurencji gospodarczej, a także odwołać skargę do Komisji Europejskiej w związku ze sprzecznymi z zasadami konkurencji działaniami rosyjskiego monopolisty.
Zaprzestanie tranzytu rosyjskiego gazu przez terytorium Ukrainy byłoby dla Kijowa bardzo niekorzystne. Ukraina zostałaby w ten sposób pozbawiona przychodu z opłat tranzytowych, co więcej istniałaby możliwość całkowitego odcięcia kraju od rosyjskich dostaw.
Podstawą obaw Ukrainy o tranzyt gazu jest budowa gazociągu Nord Stream 2, który ma transportować gaz do Niemiec z pominięciem Ukrainy.
Gazociąg miał być gotowy na koniec 2019 roku, jednak we wrześniu jego operator, spółka Nord Stream 2 AG, poinformował, że jest gotowy w 87 proc.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl