Wstępne napełnienie rurociągu gazem jest konieczne przed rozpoczęciem właściwego transportu przy pomocy nowej instalacji.
Spółka Nord Stream 2 AG, która jest operatorem gazociągu, nie podaje na razie daty pełnego uruchomienia instalacji, ale zdaniem ekspertów właściwy transport paliwa rozpocznie się jeszcze w październiku.
Jak podaje niemiecka Federalna Agencja Sieci Przesyłowych, procedura certyfikacji NS2 jest w toku. Celem jest uznanie Nord Stream 2 AG za niezależnego operatora systemu przesyłowego zgodnie z dyrektywą UE. Jeśli spółka rozpocznie przesyłanie gazu przed zakończeniem tej procedury, urząd w Bonn może wszcząć postępowanie administracyjne w sprawie wykroczenia i nałożyć kary. Władze mają czas na podjęcie decyzji do początku stycznia.
Gazociąg został ukończony we wrześniu. Media podawały wtedy 1 października jako możliwą datę rozpoczęcia dostaw, jednak szef rosyjskiego koncernu Gazprom Aleksiej Miller zaprzeczył wówczas tym doniesieniom.
Szef MSZ Rosji Siergiej Ławrow powiedział w połowie września, że w sprawie NS2 "trwa proces uzyskiwania niezbędnych zezwoleń od regulatora niemieckiego". Proces ten "nie jest prędki"; zezwolenia mogą być uzyskane na początku 2022 roku - wyjaśnił minister.
Początkowo gazociąg Nord Stream 2 miał zostać ukończony w 2019 roku. Budowa się jednak przedłużyła m.in. ze względu na sankcje, jakie na firmy biorące udział w przedsięwzięciu nałożyły Stany Zjednoczone.
Nord Stream 2 - dwunitkowa magistrala wiodąca z Rosji do Niemiec przez Morze Bałtyckie - ma transportować 55 mld metrów sześciennych gazu ziemnego rocznie. Budowie rurociągu sprzeciwiają się Polska, Ukraina, państwa bałtyckie i USA. Krytycy Nord Stream 2 argumentują m.in., że projekt ten zwiększy zależność Europy od rosyjskiego gazu oraz rozszerzy wpływ Kremla na politykę europejską.