Według danych podawanych przez lokalnych urzędników na brucelozę przebadano już 70 tys. mieszkańców. Dokładnie u 10 528 osób wykryto bakterię w organizmie. Portal Caixin twierdzi, że to 50 razy więcej niż podawano w grudniu 2019 roku.
Według władz bakteria wydostała się z fabryki szczepionek dla zwierząt latem 2019 roku, ponieważ w zakładzie używano przeterminowanych środków dezynfekujących. Początkowo firma starała się ukryć wyciek, a miejscowi urzędnicy pomniejszali skalę problemu. Nie diagnozowano też chorych, co uniemożliwiło wielu z nich skuteczne leczenie.
Już dziś wiadomo, że firma przez która doszło do zakażenia wypłaci 80 mln juanów, czyli ok. 45 mln zł odszkodowań. - Ponad 3,2 tys. osób podpisało już w tej sprawie umowy, opiewające na 24,17 mln juanów, co wskazuje, że dla każdej ofiary przewidziano około 7,45 tys. juanów (4,2 tys. zł) – pisze Caixin, cytując informacje przekazane przez urzędników.
Władze zarządziły badania na większą skalę i nakazały firmie rozpoczęcie rozmów na temat odszkodowań dopiero po publikacji reportażu śledczego przez Caixin we wrześniu br. Dziennikarze ujawnili wtedy, że liczba zakażonych jest znacznie wyższa, niż początkowo informowały władze, a wielu osób nie leczono i wciąż cierpią one na uciążliwe objawy brucelozy.
Bruceloza, znana też jako gorączka maltańska, zwykle atakuje owce, bydło, kozy, trzodę chlewną i psy. U ludzi może powodować m.in. nawroty gorączki, chroniczne osłabienie, bóle głowy, mięśni i stawów, depresję, obrzęk serca, wątroby i śledziony, przy czym niektóre z tych objawów mogą się utrzymywać przez długi czas lub nie ustąpić nigdy.
- Przeniesienie bakterii z człowieka na człowieka jest "skrajnie rzadkie" - podają amerykańskie Centra Kontroli i Zapobiegania Chorobom.