W 2023 r. (prawdopodobnie pod koniec) Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad odda do użytku trasę ekspresową S3 między Kamienną Górą a Lubawką na polsko-czeskiej granicy. Z kolei do maja 2024 r. otwarty ma być wcześniejszy fragment od Bolkowa do Kamiennej Góry.
Ekspresowa "trójka" docelowo ma usprawnić podróże do Pragi. Droga S3 ciągnąć się będzie za polską granicą właśnie do stolicy Czech. Inwestycja po czeskiej stronie jest daleko w tyle. W zasadzie można stwierdzić, że dopiero raczkuje.
"Rzeczpospolita" przypomina, że Czesi w tym roku zamierzali rozpocząć budowę nowej ekspresówki w 2023 r., by trasę oddać w 2026 r. Wiadomo już jednak, że te terminy nie zostaną dotrzymane. Z bardzo prostej przyczyny.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Czesi szukają wykonawcy nowej drogi ekspresowej
Czeski przetarg na trasę został zawieszony chwilę po ogłoszeniu. Do przełomu ma dojść w lipcu, gdy składane mają być oferty przez drogowców. "Rzeczpospolita" pisze ponadto, że w przyszłym miesiącu okaże się, czy Czechy w ogóle znajdą pieniądze na inwestycję szacowaną na 13 miliardów koron.
"Według planów budowa potrwa 42 miesiące, a to oznacza, że w najlepszym ciąg trasy S3 po czeskiej stronie będzie gotowy około 2027 roku" - pisze dziennik.
To wszystko oznacza, że nowa droga ekspresowa skończy się w szczerym, i tak pozostanie przez co najmniej trzy lata. Do momentu zakończenia inwestycji przez naszych sąsiadów, Polacy będą musieli się zadowolić skróceniem czasu przejazdu z Wrocławia do granicy z Czechami do mniej niż półtorej godziny.